Dobry i pogodny dzień i już są wiosenne powroty. Wczoraj widziałam pierwsze bociany i pierwszy wiosenny oblot pszczół. Trochę jedynie martwiące jest stare porzekadło, że "ile dni (pszczoły) wylecą przed Zwiastowaniem, tyle dni siedzą w ulu po Zwiastowaniu". W długoterminowej pogodzie straszą powrotem mrozów, a może tak tylko minus z plusem ktoś pomylił. Pożyjemy zobaczymy. Dzisiaj jest dzisiaj i cieszę się tym, co jest :)
taki widok to balsam dla oczu
OdpowiedzUsuńTo prawda:) Pszczoły też są nimi zachwycone.
UsuńOoo przebiśniegi, mnie dość mocno pochłonęła praca i nawet nie zauważyłam, że wszędzie ścielą się kwitnące żonkile, u nas oznaka wiosny w pełni, mimo że tydzień temu przecież była zawierucha i mróz. Pszczoły to podobno najlepsza pogodynka. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Wszędzie (dosłownie) kwitnące żonkile widziałam w Szkocji, na przełomie kwietnia i maja. Te cudne kwiaty rosną tam niczym chwasty:)
UsuńJa o każdy taki kwiatuszek muszę troskliwie dbać. Moja ziemia im nie służy.
Cudny widok :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzy to tegoroczne zdjęcia kwiatów ???
OdpowiedzUsuńTak. Przebiśniegi te rosną w najcieplejszym miejscu, w zaciszu domu, od południowej strony. Wzeszły jeszcze przed tą dużą falą mrozu. Przez cały czas były okryte grubą warstwą świerku. Ziemia jeszcze zamarznięta a one już cieszą serce:)
Usuńu mnie malutko, nie mogę dię dochować większych połaci :(
OdpowiedzUsuńMoże ziemia za kwaśna.
Usuń