niedziela, 28 marca 2021

Lędźwian

Dostałam w prezencie  nasiona lędźwianu, z których to upiekłam niezły pasztet. Część nasion zostawiłam sobie do posiania. Ponoć nie atakują go żadne szkodniki ani choroby grzybowe. Zobaczymy, jak to będzie z nim w praktyce:)









czwartek, 25 marca 2021

Koniec i początek.

 Dzisiaj zakończyłam przecinanie sadu. Kilka starych i schorowanych drzew należało usunąć. Teraz posłużą na opał. Cieszę się, że starczyło mi siły na wykonanie tej nielekkiej pracy. Wiosna w tym roku kapryśna i parokrotnie solidnie przemarzłam. Dobrze, że jestem zahartowana i byle co mnie nie zdmuchnie:)


Pierwsze wiosenne grządki.
 Bardzo zależało mi na posianiu jeszcze w marcu bobu i grochu siewnego. Udało się i mam nadzieję, że będzie im się dobrze rosło:).  Ziemia pomimo tego całego śniegu zimową porą bardzo szybko wysycha i przydałby się wiosenny deszcz.



Kury z ciekawością podpatrywały moją krzątaninę. Miały wielką chęć pomóc mi w pracy, ale nie tym razem moje miłe. Święta idą i macie obowiązek znosić pisanki:)



poniedziałek, 22 marca 2021

Zawsze chciałam mieć takie Coś:)

 Od kilku dni jestem szczęśliwą posiadaczką tego CUDA:):)


Kupić rower w dobie pandemii nie jest łatwo. Sklepy w naszym mieście powiatowym straszą pustką . Jeśli już rowery są to zwyczajnie nie stać mnie na takowe. Pół dnia straciłam, chodząc od sklepu do sklepu. Szczęście się jednak i do mnie uśmiechnęło. W sklepie o wdzięcznej nazwie "Piękny grzech" wpadłam na pomysł zapytać się o rower dla starszych dzieci:).I tak to stałam się posiadaczkę roweru grzechu wartego. Wczoraj przejechałam pierwszy raz (nie licząc sporadycznego śmigania po Beskidach zakończonego spektakularnym upadkiem w środku wsi) od 26 lat swoje 25 kilometrów. Wczoraj w lesie było jeszcze bardzo jesiennie  i zimno, nawet ptaszki nie chciały świergotać. Zmarzłam solidnie, ale warto było:)

(Z internetu)

A  w nocy przyszła znowu w nasze strony zima i mój Bieluch musi grzecznie czekać na wiosenne dni:) Zdjęcie wykonane o 5 rano z progu domu.



poniedziałek, 15 marca 2021

Niedzielne poszukiwanie wilczego łyka.

Tak dużego stada łabędzi odpoczywającego na polu rzepaku jeszcze nigdy nie widziałam. Zdjęcie zrobione z daleka, bo z powodu rozmiękłej ziemi nie było szansy wejść na pole. Po przeciwnej stronie jest zbiornik wodny w Nieliszu.


Wezbrane wody Wieprza.



I zapowiedź kaczeńców:)



W lesie warunki do chodzenia były średnie. Miejscami leżało jeszcze dużo śniegu, ale w sumie wędrówka była bardzo przyjemna:)








I na koniec ten wymarzony krzewik. Zwiastun wiosny na Lubelszczyźnie. Marny, bo marny, ale jest:)