Zdjęcie wykonała córka w trakcie dekoracji parapetu. Tego pięknego śniegu za oknem już nie ma. Pozostały jedynie marne resztki. Jest za to zapowiedź, że od soboty znowu będzie śnieżyć:) I jest sobota i śnieg pada. Psy w tym roku nie zeszły z gór i nie zjadły całego śniegu, jak to było ostatnimi laty:)***
Zaduszkowy sens Wigilii
Niezwykle ważnym, a współcześnie zapomnianym już sensem i pierwotnym znaczeniem dnia wigilijnego jest jego pochodzący z czasów pogańskich charakter zaduszkowy. Niezwykłość czasu wigilijnego oczekiwania polega również na tym, że umożliwia on kontakt ze światem zmarłych. Dlatego na wigilijną wieczerzę przygotowuje się potrawy z makiem i grzybami, które są pokarmem dla dusz ludzi zmarłych, dlatego też zostawia się wolne miejsce przy stole dla niespodziewanego gościa, a pierwotnie dla duszy odwiedzającej w tym dniu domostwo. Zwyczajowo pozostawiano również część potraw na noc, aby pożywiły się nimi duchy przodków. Także różne wróżby i wierzenia tego okresu nawiązują do sfery zaświatów. Jest to czas graniczny pomiędzy światem ładu i chaosu. W czasie świąt i poprzedzających je dni wokół obejścia przebywać mają istoty z innego świata, które na ten czas zbliżają się do człowieka.
Trochę symboli.
Ryba – jest symbolem chrześcijaństwa, chrześcijańskim znakiem tajemnicy, oznacza początek, życie, nieśmiertelność, zmartwychwstanie, obfitość, płodność. Jest zarazem źródłem siły, zdrowia i dostatku.
Czerwony barszcz – będące jego podstawowym składnikiem buraki zapewniają długowieczność i urodę, z kolei grzyby (uszka, pierożki, kasze, kapusta) zapewniają siły i zdrowie. Potrawy z kapusty pomagają osiągnąć dostatek, natomiast postna kapusta z grzybami daje siły i zdrowie.
Pszenica – oznacza bogactwo i pieniądze; mak – płodność i urodzaj; groch i fasola zapewniają miłość i dostatek, wpływają także korzystnie na płodność, poza tym, jeśli na stole znajdzie się groch, to nie będzie przez cały rok gradu; kasza gryczana oznacza bogactwo i dostatek, zapewnić ma też pieniądze w przyszłym roku.
Orzechy – związane są z tajemnicą, pieniędzmi i płodnością. Mądrość i pieniądze zapewnia zjedzenie orzecha włoskiego, natomiast orzech laskowy jest źródłem intelektu i płodności, symbolem sprawiedliwości, pojednania, cierpliwości sił życiowych natury.
Ważnym elementem kolacji wigilijnej są również owoce, spożywane najczęściej w postaci kompotu. Symbolika owoców jest następująca: śliwki – odpędzają złe moce i zapewniają długowieczność; gruszki – oznaczają długie życie i szczęście, „przyciągają” pieniądze; jabłka – miłość, zdrowie, pokój, zgoda nieśmiertelność, wieczna młodość, odkupienie. Wieszanie jabłek ma choince symbolizowało płodność ziemi, a ich zapach odradzał siły fizyczne i sprzyjał zachowaniu długowieczności.
Opłatek maczany w miodzie i czosnku dawał słodycz i siłę na cały rok, chronił przed złymi mocami, natomiast jałowiec przyniesiony w dniu wigilijnym do domu chronił przed złodziejem i nieczystymi siłami.
I co dawniej jadano na Lubelszczyźnie w okresie adwentu.
W czasie adwentu jedzono pieczone ziemniaki, kiszoną kapustę, barszcz grzybowy, słoduchę, tzw. wodę makową. Dawniej w okolicach Dzwoli wierzono, że dobra smaczna słoducha udawała się tylko tym gospodyniom, które były kłótliwe, nerwowe, hałaśliwe lub znały jakieś do niej zamowy. Taka gospodyni była zapraszana w ciągu dnia do wielu domów, aby zrobić w nich potrawę. Gospodynie, którym słoducha nie wychodziła, czasem celowo wywoływały w domu kłótnie, wierząc, że to pomoże. Szerokie zastosowanie miał również gotowany susz – ugotowaną z niego polewkę jedzono z chlebem, kartoflami, kaszą reczaną. Dla dzieci często gotowano lub pieczono na piecu bób. Zamiast tłuszczu pochodzenia zwierzęcego stosowano olej konopny, który często przesmażano z cebulą z dodatkiem soli.
źródło Etnografia Lubelszczyzny.
A to jest wielka zmiana w naszej rodzinie:):) Zachwyt i troska...
***
Pierwsza pisana wzmianka o ubieraniu choinki na Boże Narodzenie pochodzi z alzackich kronik z 1600 roku. Niemiecki malarz Lucas Cranach Starszy przedstawił choinkę na jednym z obrazów już w 1509 roku. Jednak zwyczaj ten upowszechnił się na terenie Niemiec dopiero w XVIII wieku, a w Europie i Ameryce Północnej choinka stała się bardziej znana po ślubie brytyjskiej królowej Wiktorii z niemieckim księciem Albertem Sachsen-Coburg-Gotha (1840), gdy „nastał okres mody na rzeczy niemieckie”.
Przed pojawieniem się stojącego drzewka wigilijnego, we Francji, Szwajcarii i Anglii w okresie Bożego Narodzenia wieszano pod sufitem małe drzewko iglaste, ozdobione owocami i kolorowym papierem, w Niemczech zaś małe ustrojone drzewka ustawiano w obejściach. Można sądzić, że choinka wyrosła z praktyk magii wegetacyjnej. Jest ona młoda w swej postaci jako drzewko stojące, ale odwieczna w treści wierzeniowej i symbolicznej. Takie założenie upoważnia do tego, aby stosowanie w obrzędach zielonych gałęzi traktować jako ogniwo łączące choinkę z zieloną rózgą, czczoną w praczasach na kontynencie europejskim i azjatyckim. W. Klinger wskazał starogrecką eiresionę jako źródło choinki. Eiresiona to gałązka laurowa lub oliwna, strojona w białe i czerwone wstęgi, owoce, pieczywo oraz naczynka z miodem i oliwą; to dożynkowe drzewko wnoszone podczas noworocznego święta Parupriów do domów i świątyń; to jedna z form zaklinania urodzaju i rozsiewania błogosławieństwa. Współczesna wigilijna jodełka ma zatem pogański rodowód.
Choinka w dzisiejszej postaci trafiła na ziemie Polski zaledwie przed dwustu laty. Zwyczaj ten przejęliśmy bezpośrednio od Niemców w latach 1795–1807. Pierwsze choinki ubierane były w domach ewangelickiego mieszczaństwa niemieckiego pochodzenia, którym w czasie zaborów zasiedlano polskie tereny. Początkowo zwyczaj strojenia drzewka na Gody przyjął się w polskim środowisku mieszczańskim i w bogatych dworach. Tam stanowiło powszechną dekorację wnętrza już w połowie XIX wieku – na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Śląsku. We wsiach tego terenu choinka uchodziła za rozpowszechnioną bardzo wcześnie – na przełomie XIX i XX wieku. W miastach Polski centralnej, wschodniej i południowej choinka była często ubierana dopiero na początku XX wieku. Na wieś tego regionu trafiła po 1914 roku, a rozpowszechniła się po II wojnie światowej. Strojenie choinki jest więc zwyczajem młodym, lecz – co ciekawe – powszechnym dziś na całym obszarze Polski wśród wszystkich warstw społecznych. Dzieje tego zwyczaju odzwierciedlają mechanizmy kształtowania się polskiej kultury ludowej i narodowej, podlegającej wpływom sąsiednich nacji, grup wyznaniowych i społecznych.
Należy zaznaczyć, że polską choinkę poprzedził praktykowany od dawna słowiański zwyczaj dekorowania domów, w okresie przesilenia zimowego, zielonymi gałęziami. Stroik taki występował na Podhalu, Śląsku Cieszyńskim, Pogórzu, Ziemi Sądeckiej, Krakowskiej, w okolicach Rzeszowa i Jarosławia, Sandomierza i Lublina. Nosił nazwy: podłaźnik, połaźniczka, jutka, wiecha oraz – stosowane później także do choinki – sad, sadek, rajskie lub boże drzewko. Ludność wiejska przywiązywała do podłaźnika ogromne znaczenie, ponieważ chronił dom i jego mieszkańców od złych mocy i uroków. Podłaźniki zaczęło znikać z chat przed II wojną światową. (Etnografia Lubelszczyzny)
Podłaźniczka w Bramie Krakowskiej w Lublinie
lubelski.pl
I moja skromniutka z 2020 roku.
Jaka będzie w tym roku? Jeszcze nie wiem. Myślę...