niedziela, 26 sierpnia 2018

Znane wszystkim:)

W tym roku posadziłam kilka odmian cukinii w tym nową odmianę Floridor F1. Nie zachwyciła mnie swoim smakiem i jak do tej pory pożerały ją króliki. Dzisiaj dałam jej jeszcze jedną szansę i upiekłam w piecu chlebowym. Okazała się bardzo smaczna. Nie jest tak bardzo wodnista, jak odmiany podłużne i to jest jej główną zaletą.  Biedne króliki będą jeść trawę:)




***
W końcu przyszły chłodniejsze noce. Aktualnie na termometrze jest 13 stopni. 

sobota, 25 sierpnia 2018

Nie miała baba kłopotu,

więc złamała sobie palec w stopie. Po 12 dniach człapania postanowiłam prześwietlić swoją boleść i wyszło szydło z worka. Jest złamany palec 5 :(. Po co komu tyle palców? Ja mogę z radością pozbyć się 1 i 5. Zrobiłam mazidło z żywokostu, aby przyśpieszyć zrastanie a teściowa podrzuciła ketonal forte, abym się znieczuliła :):) Niestety cały czas chodzę, wiec proces zdrowienia szybki nie będzie.


Idzie do jesieni :)


Pracy mi przybywa.
Spady w tym roku po 13 groszy.


Rybak łowi szczupaki. Prezydent mnie przeraża https://www.tygodnikpowszechny.pl/gimnastyka-nad-przedwiosniem-154698. Czas się zapętla.


Wieczorami suszę gruszki, śliwki i jabłka. W tym roku chcę mieć trochę więcej  suszonych owoców, bo urodzaj wielki :)




Niebinarny rośnie i rozrabia :)



I na koniec dnia pieczony kalafior z cebulką.


niedziela, 12 sierpnia 2018

Przepis na życzenie :)

Dynię makaronową gotujemy w całości w wysokim garnku. Ugotowaną kroimy na pół i usuwamy nasiona. Makaronik skrobiemy na talerz.


Wszystkie warzywa, na jakie mamy ochotę, (kabaczek, dynia, cebula, czosnek, pomidory) kroimy i dusimy ( można  na wodzie z oliwą)) do ulubionej miękkości. Ja dodaję dużo bazylii i gałki.
Można to danie zepsuć, dodają mięso albo wędlinę :):)



Efekt. Na dyniowe kluseczki przerzucamy warzywa z patelni i jemy.




sobota, 11 sierpnia 2018

Tanie odżywianie :)

Moje bardzo ulubione danie, czyli dynia z dynią. 
Dynię makaronową z sosem warzywnym mogę jeść kilka razy dziennie i przez siedem dni w tygodniu :)


Wczoraj byłam w Domu. Przyłapałam swojego starszego brata na robieniu podorywki jeszcze starszym ciągnikiem na polu pełnym wspomnień.


Za wożenie wnuka w ciągniku dostało mu się kilka niemiłych słów. Niby kabina zabezpieczona, ale jednak tak robić nie trzeba, a taki mądry i rozsądny wydawał się mój braciszek :)


wtorek, 7 sierpnia 2018

A jednak trochę mi żal...

Czasem naturę należy kontrolować, bo inaczej można  zamieszkać w domu z dzikiego wina :)
Było tak pięknie.




Niestety natura zaczęła niszczyć nasze mieszkanie i zaszła uzasadniona obawa, że za kilka lat dojdzie do poważnych uszkodzeń budynku. Dzikie wino już zamieszkało na strychu:)
Z tego też powodu zgodziłam się na zmiany :(
 Obie rośliny zostały całkowicie zniszczone, a przy tej okazji umyliśmy domek, brat wymienił nam drzwi i podmurował komin w Kuchni Pod Orzechem.


Stare kochane drzwi.


I nowe, które muszą sobie zasłużyć na uznanie :)


Mój młodszy braciszek, który po 14 latach pracy w Londynie powrócił do domu.


Kuchnia Pod Orzechem sprawuje się po tej poprawce bardzo dobrze. Dzisiaj rozpoczęłam w niej  suszenie śliwek.


W tym roku jest piękny urodzaj na maliny, które mrożę i zamieniam w soki :)


I tak to mija mijają nam letnie dni :) Jutro Rybak z synem jedzie w Bieszczady na ryby, córka do Cisnej pracować w wolontariacie przy koncertach, a ja zostaję w domu. Będę się lenić w cieniu orzecha, słuchać świerszczy i leczyć wszelakie urazy fizyczna i duchowe :) Jestem już bardzo zmęczona tymi zmianami. Czekam na jesień, która wprawdzie w tym roku przyniesie mi dużo pracy w sadzie i ogrodzie, ale też jest moją ulubioną porą roku od zawsze.
***
Dzisiaj porwała mi się definitywnie moja bardzo ulubiona robocza koszula. Jest mi jej bardzo żal.