sobota, 31 grudnia 2022

Bez żalu.

 Jak to dobrze, że ten rok mija. To był zły rok. Wojna w kraju niedalekim, której końca nie widać, inflacja i brak stabilności ekonomicznej. Zmartwienia i kłopoty w rodzinie przyćmiły lepsze chwile. Żegnam ten rok bez żalu i mam nadzieję, że ten przyszły będzie lepszy, że zaistnieje choćby namiastka równowagi.

Styczeń












Grudzień



wtorek, 27 grudnia 2022

Naturalna kolej rzeczy.


Obecnie wody mamy pod dostatkiem. W piwnicy jest jej 60 cm i przybywa. Część jabłek i warzyw wynieśliśmy do garażu. Duża większość skrzynek i ziemniaki leżą na wysokich podestach. Nie pierwszy raz i nie ostatni podtapia nas nieco.


Bug przelewa się przez brzegi. i pomyśleć, że latem ta rzeka była prawie sucha, bo 29 cm czy 34 cm to przecież całe nic. Aktualnie w Dorohusku jest 330 cm. Najcenniejsza jest ta woda, która rozleje się po polach, lakach i starorzeczach.  




piątek, 23 grudnia 2022

Życzenia.

 Wszystkim wszystkiego najlepszego, wierzącym szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia, a niewierzącym spokojnych i dobrych dni:)


Piosenka pod choinkę

Nie śpij, nie śpij, lepiej słuchaj
Jaka w polu zawierucha
Jaka noc za oknem długa
Dziwne stwory z mgły nam struga

Łąki na nas sianem płyną
Suchym zielem i tarniną
Góra w kłęby snu zwinięta
Kroków naszych nie pamięta

Nie śpij, w górze gdzieś latawce
Twardą z chmury mają ławkę
A głęboko na dnie studni
Ledwie zacznie się południe

Nie śpij, nie śpij, jeszcze wcześnie
Żal się w słowa wpił boleśnie
Drzewa w sprzętach szumią ciemne
Brzegi brzegom nadaremne

Nie śpij, nie śpij, jeszcze leśnych
Wyjdzie zwierząt sznur niewczesny
I podejdzie w domu progi
Kto je spotka, kto napoi

Nie śpij, jeszcze księżyc w sieni
Drzwi posrebrzy i odmieni
Przyjdą na nas sprawy słuszne
Choć dalekie, choć nieufne

Nie śpij, wiedzieć by mi trzeba
W jakiej stronie się podziewasz
Jak cię znaleźć, nim zadnieje
Jaką jechać snu koleją

Leszek Długosz

czwartek, 22 grudnia 2022

Jeszcze zima.

 

Robota dzięcioła:)


Ubywa śniegu:)



Paląc w tym palenisku, gotuję posiłki, suszę owoce, buty, piekę ciastka (czasem), grzeję wodę i ogrzewam dom. Palę jedynie drewnem, a popiołem nawożę ogród. Bardzo chciałabym wierzyć, że emisja CO2 ze spalania drewna (nie palę drewnem z drzew iglastych) jest niewielka, a jak jest naprawdę, chyba nikt do końca nie wie. Ja im więcej czytam na ten temat, tym mniej wiem. Liczę, że przy zrównoważonej gospodarce leśnej większość CO2  z mojego komina jest pochłaniane przez lasy w tym też przez mój :) Sadzenie lasów wszędzie gdzie to jest możliwe, ma wielki sens, tym bardziej że młode lasy pobierają więcej CO2 niż stare. Moim marzeniem jest, aby każdy rolnik miał obowiązek zasadzić hektar lasu na każde 10 hektarów użytkowanego pola.


piątek, 16 grudnia 2022

Kawa z widokiem.

 

Pada i pada. Pod ciężarem śniegu łamią się wielkie gałęzie sosnom. Świerki jako giętsze uginają się do ziemi. Ptakom większym odśnieżam kawałeczek ziemi pod rajską jabłonką i tam żerują wśród opadłych jesienią jabłek, a drobnicy zawieszam słoninę na gałęziach. Sarny i łosie skryły się na bagnach, bo jak na razie nie podchodzą do zabudowań. Zapewne za duże zaspy leżą na polach. Podobnie zasypało nas 21 lat temu. To są już takie masy śniegu, które  nie cieszą, a zaczynają  martwić. Codziennie rano musimy z mężem zmobilizować się do pierwszego kroku za próg:). On odśnieża wyjazd i mknie (lol) Kasztankiem (terenówka) do pracy, a ja odśnieżam ścieżynki do drewutni, kur, paneli fotowoltaicznych i wiecznie zasypany przez pługi wjazd z szosy. Z chwilą, kiedy mąż przejdzie na emeryturę, przestaniemy zimową porą zajmować się tym całym śniegiem i będziemy podziwiać widoki przez okno. Ośnieżymy tylko to, co niezbędne, czyli to, co obecnie robię sama:) To, co cieszy to świadomość, że taka ilość śniegu wraz  z ociepleniem stanie się wodą i może Bug rozleje się po łąkach, a poziom wód gruntowych wzrośnie. Wtedy otoczą nas wody:):)  Rolników i ogrodników śnieg i deszcz raduje wtedy, kiedy pada w porę. Opad za wcześnie albo za późno niewielkie przynosi korzyści, albo i straty. 

Tak więc zima i Karp trwa.



niedziela, 11 grudnia 2022

Znowu nasypało.

Tak było w czwartek. Cieplutko i słonecznie. Z przyjemnością pracowałam przez kilka godzin na dworze. 



 W piątek też jeszcze całkiem znośnie. Przygotowałam dzieciom małe choinki w donicach i wczuwając się w przedświąteczny klimat, upiekłam swoje pierwsze pierniczki zwane lebkuchen. Dobre są:)



Zaczęło padać już w nocy i o poranku szufla była potrzebna. Śnieg jest ciężki, klejący się do łopaty i gdyby nie zwierzęta zostałabym w domu i miała w nosie to całe nieskazitelne piękno. Owo piękno ma padać u nas przez cały tydzień i każdy zdąży nacieszyć się nim do woli.



Niedziela! Droga dojazdowa w zasadzie nie przejezdna dla zwykłych osobówek.
Śnieg nadal pada.








poniedziałek, 5 grudnia 2022

Grudzień.

 Od dwóch dni wieje przenikliwy wiatr i choć temperatura nie przekracza minus 2 stopni, jest zimno. Ołowiane niebo też nie napawa optymizmem. Najbardziej marzną mi dłonie i nawet najcieplejsze rękawice niewiele pomagają. Pomimo to cztery godziny marszu z wiatrem i pod wiatr pozwalają nabrać nieco dystansu do męczącej rzeczywistości, nie mówiąc o wspaniałym smaku kawy z kardamonem, goździkami i cynamonem wypitej po powrocie:)





I jak tu żyć?