czwartek, 24 czerwca 2021

Omlet z czosnkowymi pędami kwiatowymi .

 Danie proste i smaczne. Jedyną jego wadą jest sezonowość, bo pędy kwiatowe mają bardzo krótką datę ważności:) Dużą ich część mrożę. Pyszne też są gotowane przez parę minut i polane masełkiem, a nawet bez masełka:). Nadziewałam też nimi szczupaka.



Za pomysł wykorzystania tej części rośliny muszę podziękować Li Ziqi, a za powiedzenie o istnieniu tej wspaniałej kobiety, dziękuję Margarithes.


Warto obejrzeć wszystkie jej nagrania.

środa, 16 czerwca 2021

Na poprawę humoru, bom cierpiąca dzisiaj niczym ta żabka ;)

 Wskoczyć żabka do głębokiego wiadra umiała, ale wyskoczyć to już nie.


Oda do konającej żabki - Lubelska Federacja Bardów, Piotr Selim



piątek, 11 czerwca 2021

Czas jaśminów, piwonii, maków i dokarmiania szpaków.

 Obrodziły czereśnie i szpaki:). Starczy dla wszystkich. Czereśniowe drzewo jest na szczęście ogromne.

Zlewam zimowe wino. Wprawdzie mi wino już nie służy, ale jak uświadomił mnie syn, na tym świecie sama nie żyjesz matka i są tacy co chętnie, bo jeszcze mogą:). Wino nastawiłam z resztek mrożonych owoców i wygląda na to, że będzie całkiem smaczne.

I podziwiam czerwcowe zachody i wschody, bo piękne niesamowicie.Jeszcze chwila  nastąpi przesilenie i znowu będziemy zmierzać ku jesieni. Szybko o wiele za szybko...


Wczoraj o takim pięknym zachodzie zwieźliśmy tegoroczne siano. Dzięki mokrej wiośnie trawa wyrosła pięknie i siana udało się zebrać sporo,  Starczyłoby go nawet dla kozy, gdybym takową miała jak za dawnych czasów:)


Kozy trzymałam przez kilka lat. Syn w dzieciństwie mocno nam chorował. Wyrósł chłopak na kozim mleku:) Na tym zdjęciu widać, że w miejscu gdzie obecnie jest ogródek a za nim las świerkowy, rosła pszenica :) 


A tu jest nasza pierwsza koza. Była z nami aż do końca swojego czasu.
Możliwe, że trzymałabym nadal kozy, gdyby nie wielki problem ze sprzedażą małych kózek i do tego świadomość, że większość z nich ktoś przeznaczyłby na pożarcie, skutecznie jak na razie powstrzymuje mnie od podjęcia owej decyzji.

Siano zwiezione a deszczu nie ma. Burzy się wprawdzie wokół, ale nas deszcz niestety omija. Bug z miastem zabierają całą wodę:(  Na ten deszcz czeka wraz ze mną cały zielony świat.




Czekam jeszcze na żółtą piwonię. Rośnie w cieniu. W tym roku po raz pierwszy zakwitnie:) Piwonie to mało wymagające byliny. Rosną bujnie, ładnie kwitną i miło pachną. Ziela pod nimi niewiele. Takie kwiaty w sam raz dla leniwych albo starych, albo umarłych jak moja prababcia, która zażyczyła sobie, aby na jej grobie zasadzić piwonię. Ja, która opiekuję się owym jej miejscem pochówku, jestem jej bardzo wdzięczna za to życzenie, bo piwonia zakrywa cały grób  i pięknie wygląda od wiosny do jesieni, pomimo iż jest już bardzo stara, bo jest tam od mojego zawsze. Coraz więcej we mnie czasu przeszłego, ewidentnie starzeję się i rady na to nie ma.