piątek, 18 listopada 2022

Wieczór z kocykiem:)

 Powiało chłodem. Do południa kończyłam jesienny prace w obejściu. Okryłam róże i białą magnolię. Gałązki magnolii nie zdążyły zdrewnieć i zapewne będą zimowe straty, ale trudno ja zrobiłam, co mogłam. Zabezpieczyłam okienko w drewutni i piwnicy i podlałam ziemię w tunelu. Warto było zmagazynować wodę z ostatniego opadu. Nagrabiłam liści na kopiec z jabłkami i pietruszką. Nanosiłam drewna do kuchni i nawet upiekłam biszkopt z jabłkami:)

 Zaczyna się dobry czas z kocykiem:)

(Z sieci)


niedziela, 13 listopada 2022

Listopadowe kaczeńce i Skryhiczyn.

 Za dwa dni temperatura na wschodzie będzie już poważnie minusowa i cóż wtedy poczną te kaczeńce nie w czas. Niestety podejść bliżej nie mogłam i zdjęcia są takie sobie:(




A to już Bug w okolicy Skryhiczyna. Tutaj rzeka i tereny nadrzeczne są bardzie dzikie. Tak bardzo dzikie, że po raz pierwszy zagubiłam się. Rybak odnalazł mnie przy słupie granicznym 947:):)





Ostatnie jabłko z tej zagubionej Koszteli zjadłam ja:)

Kilometry łąk, krzaków i na dodatek mgliście. Zakola rzeki głębokie i tajemnicze i jak w takich warunkach odnaleźć naszego Kasztanka (samochód)



Moja ulubiona muzyka do jesiennego wędrowania.
Skyrim Ambience | Tundra by Jeremy Soule



piątek, 11 listopada 2022

Bug. Okolice Hniszowa.

 

Wspólna pasja ojca i syna:)





Najszybciej zmieniają krajobraz bobry i człowiek, jak mawia mój starszy brat:)






Wiecznie szepczące osiki jeszcze całe w pozłocie:)


Przeszłam dzisiaj marne 9 km. Trochę późno wyjechaliśmy, a dzień krótki.



środa, 2 listopada 2022

Złotniczeńku ty na niebie

 


Złotniczeńku ty na niebie,                                               

chcę pić życie, nie mam z czego.

Zrób mi kubek, proszę ciebie,

z szczerozłota gwiaździstego! 

Zrób mi kubek! Zrób mi kubek!

Ale, proszę, zrób mi ładnie,

wyrzeźb wszystko w nim, co lubię:

                                     pieska, serce, gwiazdkę na dnie.                                        

Zrób mi lekki i nieduży,

ale mocny zrób i trwały,

niech mi całą wieczność służy!

Chcę pić z niego dla twej chwały. 

Otrzyj ręce twe z pozłoty,

którą złocisz świat po ciemku,

dla miłości, dla tęsknoty

uczyń kubek, Złotniczeńku

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

wtorek, 1 listopada 2022

Uczta kozła

"Pięknym polskim zwyczajem jest zapalanie znicza na grobach. Tradycja ta związana jest z pogańskim zwyczajem rozpalania ognisk na mogiłach; wierzono, bowiem, że płomienie ogrzeją błąkające się po ziemi dusze. Ogniska rozpalano także na rozstajach dróg i w obejściach, aby wskazywać drogę duchom. Chrust na te ogniska składano w ciągu całego roku (ten kto przechodził obok grobu, kładł obok gałązkę i w ten sposób tworzył się stos do spalenia w noc zaduszną). Wierzono, że ogień palony daje również ochronę żywym przed złymi mocami"  źródło

"Dawniej święto to przez ludy słowiańskie obchodzone było wiosną, a cześć i pamięć o zmarłych była bardzo ważnym aspektem dawnej wiary Słowian. Dopiero kościół katolicki przeniósł go na listopad, tłumacząc sens tego święta poprzez wiarę w istnienie nieśmiertelnej duszy ludzkiej. Tak więc w XIII w. z inicjatywy zakonów powstał chrześcijański obrzęd Zaduszek dla usankcjonowania przez Kościół dawnych zwyczajów i obrzędów oraz nadania im odmiennej formy. Z czasem ukształtowała się obrzędowość liturgiczna święta, a ustalenie go na 2 listopada zapadło w późniejszym okresie. W tradycji przedchrześcijańskiej zmarłych traktowano jak żywych, dlatego w dni poświęcone ich pamięci składano na grobach i w miejscach kultu jadło. Czeski kronikarz Kosmas, pisał że w XI wieku wieśniacy czescy oddawali jeszcze cześć starym bogom przy drzewach, gajach i nad źródłami, czyniąc ofiary i przynosząc pokarmy, żeby dusze zmarłych miały wieczny odpoczynek. Występowały również specjalne rodzaje pieczywa, które rozdawane były ubogim, a pierwotnie przeznaczone były dla dusz. Na Lubelszczyźnie przynoszono do kościoła kaszę w garnuszkach i rozdawano ją ubogim w intencji dusz poszczególnych zmarłych. Tu również obok kwiatów i lampek stawiane były na grobach miniaturowe gliniane dwojaczki czy trojaczki z symbolicznymi porcjami pożywienia dla duszy zmarłego. To echa słowiańskiej Radunicy – obrzędu polegającego na składaniu na grobach bogatych ofiar z jadła i napoju." źródło