czwartek, 24 listopada 2022
piątek, 18 listopada 2022
Wieczór z kocykiem:)
Powiało chłodem. Do południa kończyłam jesienny prace w obejściu. Okryłam róże i białą magnolię. Gałązki magnolii nie zdążyły zdrewnieć i zapewne będą zimowe straty, ale trudno ja zrobiłam, co mogłam. Zabezpieczyłam okienko w drewutni i piwnicy i podlałam ziemię w tunelu. Warto było zmagazynować wodę z ostatniego opadu. Nagrabiłam liści na kopiec z jabłkami i pietruszką. Nanosiłam drewna do kuchni i nawet upiekłam biszkopt z jabłkami:)
Zaczyna się dobry czas z kocykiem:)
(Z sieci)
niedziela, 13 listopada 2022
Listopadowe kaczeńce i Skryhiczyn.
Za dwa dni temperatura na wschodzie będzie już poważnie minusowa i cóż wtedy poczną te kaczeńce nie w czas. Niestety podejść bliżej nie mogłam i zdjęcia są takie sobie:(
A to już Bug w okolicy Skryhiczyna. Tutaj rzeka i tereny nadrzeczne są bardzie dzikie. Tak bardzo dzikie, że po raz pierwszy zagubiłam się. Rybak odnalazł mnie przy słupie granicznym 947:):)
Ostatnie jabłko z tej zagubionej Koszteli zjadłam ja:)
Kilometry łąk, krzaków i na dodatek mgliście. Zakola rzeki głębokie i tajemnicze i jak w takich warunkach odnaleźć naszego Kasztanka (samochód)
piątek, 11 listopada 2022
Bug. Okolice Hniszowa.
wtorek, 8 listopada 2022
środa, 2 listopada 2022
Złotniczeńku ty na niebie
Złotniczeńku ty na niebie,
chcę pić życie, nie mam z czego.
Zrób mi kubek, proszę ciebie,
z szczerozłota gwiaździstego!
Zrób mi kubek! Zrób mi kubek!
Ale, proszę, zrób mi ładnie,
wyrzeźb wszystko w nim, co lubię:
pieska, serce, gwiazdkę na dnie.
ale mocny zrób i trwały,
niech mi całą wieczność służy!
Chcę pić z niego dla twej chwały.
Otrzyj ręce twe z pozłoty,
którą złocisz świat po ciemku,
dla miłości, dla tęsknoty
uczyń kubek, Złotniczeńku
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
wtorek, 1 listopada 2022
Uczta kozła
"Pięknym polskim zwyczajem jest zapalanie znicza na grobach. Tradycja ta związana jest z pogańskim zwyczajem rozpalania ognisk na mogiłach; wierzono, bowiem, że płomienie ogrzeją błąkające się po ziemi dusze. Ogniska rozpalano także na rozstajach dróg i w obejściach, aby wskazywać drogę duchom. Chrust na te ogniska składano w ciągu całego roku (ten kto przechodził obok grobu, kładł obok gałązkę i w ten sposób tworzył się stos do spalenia w noc zaduszną). Wierzono, że ogień palony daje również ochronę żywym przed złymi mocami" źródło
"Dawniej święto to przez ludy
słowiańskie obchodzone było wiosną,
a cześć i pamięć o zmarłych była bardzo ważnym aspektem dawnej wiary Słowian.
Dopiero kościół katolicki przeniósł go na listopad, tłumacząc sens tego święta
poprzez wiarę w istnienie nieśmiertelnej duszy ludzkiej. Tak więc w
XIII w. z inicjatywy zakonów powstał chrześcijański obrzęd Zaduszek dla
usankcjonowania przez Kościół dawnych zwyczajów i obrzędów oraz
nadania im odmiennej formy. Z czasem ukształtowała się obrzędowość liturgiczna
święta, a ustalenie go na 2 listopada zapadło w późniejszym okresie. W tradycji
przedchrześcijańskiej zmarłych
traktowano jak żywych, dlatego w dni poświęcone ich pamięci składano
na grobach i
w miejscach kultu jadło.
Czeski kronikarz Kosmas, pisał że w XI wieku wieśniacy czescy oddawali jeszcze
cześć starym bogom przy drzewach,
gajach i nad źródłami, czyniąc ofiary i przynosząc pokarmy, żeby dusze zmarłych
miały wieczny odpoczynek. Występowały również specjalne rodzaje pieczywa,
które rozdawane były ubogim, a pierwotnie przeznaczone były dla dusz.
Na Lubelszczyźnie przynoszono
do kościoła kaszę
w garnuszkach i rozdawano ją ubogim w intencji dusz poszczególnych zmarłych. Tu
również obok kwiatów i lampek stawiane były na grobach miniaturowe
gliniane dwojaczki czy trojaczki z symbolicznymi porcjami pożywienia dla duszy
zmarłego. To echa słowiańskiej Radunicy – obrzędu polegającego na składaniu
na grobach bogatych ofiar z jadła i napoju." źródło