To nie był łatwy miesiąc i miło, że już się kończy.
Nawet ten sympatyczny owad postarał się o barwy ochronne. Trzeba żyć.
Nie wiadomo, czy jeść, czy podziwiać:)
Samosiejki pomidorów biedronkowych:)
To jest dopiero chęć życia. Taki piękniś rośnie z zagubionego nasionka.
Po raz pierwszy w życiu zakisiłam fasolkę szparagową. Mam nadzieję, że będzie jadalna.
Pomidorowa kraina:)
Piękno czarnej porzeczki.
I na koniec złota myśl z akademickiego kalendarz córki.
No to ja jak nic stanę się ogórkiem:):)