Z powodu upałów siana sierpniowego jest niewiele, ale i to niewiele trzeba było skosić, wygrabić i zwieźć. Praca niby łatwa, ale przy 32 stopniach już nie taka fajna. Siana w tym roku jest trochę mało i muszę nim oszczędnie karmić króliki.
Fasolka szparagowa na nasionka.W tym roku jest wyjątkowo dorodna i zdrowa.
Jaś za to marniutki. W czasie kwitnienia i zawiązywania strąków było zbyt gorąco. Zawiniły upały czerwcowe. Z fasolą jest tak jak pisze Myśliwski :)
"Bo z fasolą jak ze wszystkim, raz się uda,
a raz nie. Na fasolę musi rok być do bry. Fasola nie lubi, gdy słońca za dużo. Za dużo
słońca, to deszczu niewiele. I spali ją. Znów deszczu za wiele, nim wzejdzie, już zgnije.
Jakkolwiek bywało, rok dobry, a co drugi strąk pusty czy ziarna pordzewiałe. I nie
wiadomo dlaczego. Taka fasola, a ma swoje tajemnice."
Tak w tym roku kończą ekologiczne jabłka z mojego sadu. Jedyny skup spadów został zamknięty.
Zbieram, bo zbieram :(
Kiepskie badania tarczycowe zmusiły mnie do powrotu do ścisłej diety. Bez glutenu i w każdym posiłku porcja białka. Białko z cieciorki akurat pyszne jest.
Nie tylko ja pracuję w ten upał :)
Loki nie pracuje. Loki śpi, je i czeka.
Czasem zwisa :)
Młócenie kolendry :)
I przesiewanie w przetaku.
Po raz pierwszy suszę pomidory w słońcu.
Taka jest dzisiaj temperatura w cieniu. Tu gdzie suszą się pomidory jest o wiele goręcej.
Mogę tylko pozazdrościć córce, która jest w pięknym miejscu z bardzo umiarkowaną temperaturą.
Wszystkie te widoki ma w zasięgu własnych nóg :)
Wielka szkoda, że takiego zdjęcie nie da się zrobić w Polsce.