sobota, 27 czerwca 2020
środa, 24 czerwca 2020
Jeszcze jeden głos wołającego na puszczy.
Zasypywanie naturalnych terenów bagiennych pod uprawy.
Tak było jesienią.
Tak jest obecnie.
No i mamy podtopienia po ostatnich deszczach. Bawmy się nadal :(
piątek, 19 czerwca 2020
Jeszcze trochę czerwca.
I w Polsce i na świecie dzieją się złe rzeczy. Tak złe i paskudne, że lepiej pozostać blisko przyziemnych okolic. Dziwny jest ten świat i bardzo trzeba się starać, aby uwierzyć, że ludzi dobrej woli jest więcej.
Znowu burza i tak jest codziennie. Wszystko, co zielone jest szczęśliwe i jeszcze bardziej zielone:)
Dzisiaj został rozpoczęty sezon kartoflany. Można było już go zacząć wcześniej, ale wydawało mi się, że to jeszcze nie ten czas:)
Znowu burza i tak jest codziennie. Wszystko, co zielone jest szczęśliwe i jeszcze bardziej zielone:)
Dzisiaj został rozpoczęty sezon kartoflany. Można było już go zacząć wcześniej, ale wydawało mi się, że to jeszcze nie ten czas:)
Przegrywam z zielem.
Miło jest czuć ziemię pod stopami. Wilgotną i przyjazną, a nie jak przez ostatnie kilka lat
wysuszoną i raniącą .
W czasie deszczu rośnie nie tylko trawa, bo bób też:)
Drut kolczasty na lisie sprawy.
Czerwiec w słoikach.
Szczęście kota:) i bardzo pracochłonne suszenie trawy na siano.
Dalej trwa makowy zawrót głowy. Niektóre są tak wielkie, że sięgają mi do ramienia.
Inności też kwitną:)
Zostałam zaskoczona prze chrzan, bo kto to widział tak pięknie kwitnąć:)
czwartek, 11 czerwca 2020
Między burzą a kałużą:(
W tej chwili nadchodzi następna burza. Pada coraz większy deszcz i niemiłosiernie wieje. Fajnie jest mieć własny ogród. Człowiek się nie nudzi i ma dużo ruchu na świeżym powietrzu, a czasem nawet zje sobie trochę sałaty z cebulką.
Trochę czerwca.
Mój pierwszy w życiu własnoręcznie sadzony bób:). Kiedyś bardzo dawno temu, bo we wczesnym moim dzieciństwie, moja mama sadziła trochę bobu i tak to za jednym zamachem mam wspomnienia i bób.
Wczoraj ta kura i młody kogutek stały się kolacją lisiej rodziny. Dzisiaj kurki mają ograniczoną wolność, a jutro będziemy tworzyć zasieki :)
To nie jest reklama, a jedynie moje ulubione i jedyne nieszkodzące mi piwo,
czyli Jagiełło Chmielak :)
Wspomnienia po kawie. Niestety pitej już w samotności, bo córka od końca maja jest znowu w Norwegii. Podróż w obecnych czasach do tego kraju jest niczym wyprawa prapradziadka wołami do Lwowa:)
Życie w cieniu malw.
Jaśmin nad jaśminami:)
Pracochłonne dosuszanie siana, bo mamy bardzo burzowy czerwiec. Według syna taki czerwiec był w 2011 roku :)
Nowa miejscówa Lokiego:)
Róża pod lipą w dziczejącej części ogrodu.
Tegoroczne maki, które wysiały się same jesienią, a ponieważ zimy nie było, miały szansę rozpocząć swoje makowe szaleństwo już wczesną wiosną.
Subskrybuj:
Posty (Atom)