Wiosną pięknie kwitną, a jesienią ładnie przebarwiają. Samo drzewko jest mało wymagające. Cięcia wiosną niewiele, jedynie po przekwitnięciu należy przerzedzić zawiązki. Owoce, moim zdaniem, są niezbyt smaczne, ale i one mają swoich smakoszy. W tym roku nieurodzaju nawet ja je polubiłam:). Można z nich robić soki, można jeść prosto z drzewa, a i można robić octy gruszkowe. Ja dorzucam do gruszek garść owoców derenia, albo rokitnika, albo dzikiej róży, albo aronii.
Octy gruszkowe.
Jedyne jesienne jabłka (:
A tak było w zeszłym roku(:
Rybak zamienił się w Grzybiarza i codziennie przynosi coś w koszyku:)
Borowiki smażone w panierce na śniadanie.
Kotlety z opieniek na obiad.
Borowiki suszone na zimę złą.
Maślaki z mojego Lasu Bez Nazwy.
Grzybów, a właściwie ich przebierania, mam już dosyć. Muszę tylko jakoś zamienić Grzybiarza w Rybaka :). Jutro a w zasadzie już dzisiaj, bo 24 minęła, nastawiam wino z winogron. Będzie dobre wino na zły czas :)
Piękne i smaczne są Twoje zdjęcia. Przepadam za gruszkami w occie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Robię i lubię, ale nie z tej odmiany.
Usuńciekawie wyglądają tak pokrojone borowiki, nie próbowałam nigdy :)
OdpowiedzUsuńkolejny przedmiot u Ciebie który mam i ja- nozyk hahaha
To jest mój ulubiony nożyk. Domownicy często słyszą zawołanie" gdzie jest mój niebieski nożyk"a córka dodaje i kolce:):) Teraz już wiem, że jak go nie ma w mojej kuchni to jest w Twojej :):)
UsuńGruszki wyglądają pięknie i zdrowo i myślę,że warto je mieć, chociażby dlatego, że są takie bezproblemowe...grzyby fantastyczne! Mój schorowany Grzybiarz w tym roku nie był ani razu, a ja zwyczajnie nie mam czasu - szkoda, bo ten rok obfitością stoi.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że szkoda. Zdrowie jednak najważniejsze.
Usuń