czwartek, 28 września 2017

Chrusty na pożegnanie wakacji i placki z dyniowe.

Pierwszy raz w życiu smażyłam pladki dyniowe. Zamiast mąk wszelakich użyłam maki kokosowej.
Są pyszne:)

 Chrusty smażyłam dla córki, która wraca w październiku do nauki i nauczania:):) Rybak skorzysta przy okazji. Dobra mama robi pyszne pysznosci, a zła mama każe pracować. Pracować i nie brać przykładu z rodzicielki. Jeden pasożyt społeczny w rodzinie wystarczy:)

7 komentarzy:

  1. Smakowicie, smakowicie :) i jedno i drugie bym przytuliła :)
    Ciasto pieczone z dodatkiem dyni też jest warte grzechu, smaczne, wilgotne, a'la piernik.
    A ja w tej piosence nie widzę pasożyta jeno wagabundę ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko co z dynią musi byc smaczne ;) ale ja jestem chyba za leniwa. Dynia pieczona, leczo dyniowe i zupa krem to moi ulubieńcy. Siostra robi często kopytka z dynią. Ponoć bardzo dobre. Ja tak bardzo lubię dynię, że w zasadzie najczęściej jem ją samą bez dodatków. (...ale po co chleb, Króliku?)

      Usuń
  2. Ooooo mniam!!!!!! widać,ze pracowicie było :))

    A czy te placki nie "rozsypywały" sie podczas smazenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko te pierwsze, bo zbyt szybko chciałam je przewracać(łakomstwo) Następne smżone na małym ogniu i częściowo pod przykryciem wychodziły bardzo przyzwoicie.

      Usuń
  3. Mam jedną wielką dynię ,może też się skuszę na takie placuszki,chociaż nie mam doświadczenia z mąką kokosową

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej mąki używamy w dużo mniejszej ilości. Moje placki są z dyni Hokkaido.

    OdpowiedzUsuń
  5. widać ten kolorek hokaido... :)

    OdpowiedzUsuń