poniedziałek, 8 maja 2017

Dzień siódmy - wina kota (4 maj)

Tego tu Kota:)




Idąc, skacząc po górach i pagórkach zgubiłyśmy ścieżkę.Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Dzień piękny, dróżka widoczna. Widoki cudowne.







Po pewnym czasie ścieżynka już nie widoczna a my obieramy drogę na azymut czyli jakoś to będzie. 


I tak to znalazłyśmy się pomiędzy dwoma urwiskami (zdjęcie powyżej). Wracając własnymi śladami, dziękując Opatrzności za piękną pogodę, brak żmij i niedźwiedzi, odnalazłyśmy owczą ścieżkę i dzięki niej zdołałyśmy powrócić do cywilizacji :)

A wszystko to wina tego KOTA.

Niby nie całkiem czarny a jednak w tej czarodziejskiej krainie wszystko się zdarzyć może.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz