Drzewa po stronie Ukrainy.
Polski brzeg rzeki.
Zdziczała jabłonka.
Przepiękny bez i tuż obok wiśnia. Możliwe, że kiedyś stało tu ludzkie domostwo. W tym miejscu rzeka co roku przesuwa się i tak to Polska jest coraz mniejsza.
Będzie urodzaj w tym roku na gruszki:)
Staruszka wiśniowa.
Szczęśliwy ziarnopłon wiosenny:)
Dalej już tylko kraina dzikiego ptactwa. Postanowiłam zostawić je w spokoju i nie płoszyć swoją osobą. Mają teraz czas wysiadywania :)
Zdziczała samotna grusza swoimi korzeniami sięga rzeki. Jest to piękne i duże drzewo. Przyjeżdżam je oglądać co roku. Ulubione miejsce moich Rybaków.
Chodzić w tym miejscu trzeba bardzo ostrożnie, bo można podzielić los tych biednych drzew i krzewów. W tym roku rzeka zabrała moje zdziczałe czarne porzeczki. Co roku zbierałam nad Bugiem ich listki na zimową herbatkę.
Tym razem musiałam zadowolić się listeczkami maliny, jeżyny, pokrzywy, brzozy i lipy. Czarną porzeczkę wezmę z własnego ogrodu. Szwendając się po chaszczach, znalazłam za to przepiękny krzak czerwonej porzeczki. Miejsce zapamiętałam i spróbuję wrócić tu latem.
Młode listki lipy są moją ulubioną wiosenną przekąską. Zostało mi to z dzieciństwa:):)
Skrzyp? A może nie skrzyp. Ktoś wie co to za roślina? Rośnie na bardzo ubogiej i piaszczystej ziemi.
***
W ogródku zakwitło na różowo:)
Na bagnach zakwitło na żółto:)
No podwórku leżakuje w słoneczku drewno na opał. Ja leżakuję w cieniu:)
Olcha rąbana. Za trzy metry sześcienne + transport = 450 złotych.
pięknie, kolorowo i wiosennie....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPyszności z takich terenów nieskazitelnie naturalnych. Jak smakują młode listki lipy?
OdpowiedzUsuńMają słodkawy smak i lekko śluzowatą konsystencję. Najbliżej im do bardzo młodej sałaty masłowej. Im młodsze, tym pyszniejsze. Często mieszam ja z sałatą i moja rodzina je lipę nic o tym nie wiedząc:):)
UsuńRodzina umie czytać i już wie, że trzeba dobrze oglądać taką "sałatę" :P
UsuńA.
Ups. Następbym razem napisz na priva. Ja też organizuję pyszny przemyt w obiadach. Rodzino - nie czytaj 😉
UsuńZawsze dobrze mieszam i Rodzina nie ma szans na odnalezienie dodatków:):)
UsuńNo proszę, i listkach lipy, to nie wiedziałam, że jest przysmakiem. Pięknie jest w Twojej okolicy.
OdpowiedzUsuńTylko do gór i morza daleko:(
UsuńMieszkając w Polsce mieszkałam blisko morza i tęskniłam za górami, znam to uczucie.
UsuńTak, to pędy zarodnionośne skrzypu, które pojawiają się przed zielonymi płonnymi. :) Miałam teraz o nich pisać, może mi się jeszcze uda przed ostatecznym "przekwitnięciem".
OdpowiedzUsuńByłam prawie pewna, że to skrzyp. Zmyliła mnie wielkość pędów, bo są niezwykle dorodne. Ciekawe czy moje pędy pamiętają siebie z zamierzchłych czasów, kiedy były wielkimi skrzypami?
UsuńDziękuję za informację:)
Może to inny gatunek niż skrzyp polny. Największy jest chyba skrzyp olbrzymi, ale to byłoby nietypowe dla niego miejsce i siedlisko.
UsuńPięknie smacznie i zdrowo :). Ja miałam zamiar dzisiaj nazbierać kurdybanka, ale mi się pogoda zepsuła, muszę poczekać na słońce. Liści lipy jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńJa czekam na deszcz i czekam:(
Usuń