Czekam i czekam na deszcz. Sianie ogrodu w takich warunkach jest wielkim wyzwaniem. Ogarnia mnie coraz większe zniechęcenie i ogromne zmęczenie.
Rośnie tylko to, co da się okryć i podlewać.
No pociechę kwitną bzy i jabłonie. Słowiki i żaby drą się jak opętane. Świat przepełniony słońcem, dźwiękiem i zapachem.
***
Z myślą o odpoczynku i sprawach ostatecznych w ostatni poniedziałek odwiedziłam miasto wojewódzkie. Jest nadzieja, że sprawy bardzo ostateczne będą załatwione pozytywnie:)
Przy okazji pobytu w wielkim mieście byłam w kinie (na Avengers: Wojna bez granic), na lodach i w księgarni.
Film bardzo dobry, lody smaczne a wiersze Julii Hartwig piękne.
Julii wiersze są jak plasterki na różne rany. Bzy, ależ u Ciebie pachnie! Deszcze życzę, bo to chyba dobre życzenie. Uściski
OdpowiedzUsuńŻyczę sobie, aby Twoje życzenie się spełniło:)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno temu kupiłam, w sklepiku ze wszystkim w Kazimierzu Górnym, przepiękne wydanie wierszy pani Julii i fotografii Edwarda Hartwig.
Deszczu, deszczy. Jakoś tak nie po polsku napisałam, przepraszam :)
UsuńNie znam tego wydania ale już widzę, że tom jest dostępny na allegro :)
Deszcze też przyjmę:):)
UsuńJulia Hartwig 😊 -związana z moim miastem. No niechby popadało, ulżyło. A wielki piecho przecudnej urody ☺
OdpowiedzUsuńWygląda, że na krańcach wschodnich deszczu jeszcze długo nie będzie.
UsuńDziękuję w imieniu piecha o przecudnej urodzie, dobrym sercu i niezłym rozumku:)
Żaby Wam jeszcze gadają! U nas skończyły się śpiewy, do czego trochę przyczynił się wilczur celnym kłapaniem. :/ Na szczęście słowiki to nie jego liga.
OdpowiedzUsuńZ Hartwigów znam w sumie tylko brata, może to błąd?
Poznawanie Hartwigów też zaczynałam od Edwarda:)
UsuńMamy dużo żab, bo mamy blisko bagna:). Mamy też bardzo dużo komarów i paskudnych bardzo kąsających meszek:(.
Cudne te ławki w objęciach lilaków.
OdpowiedzUsuńBurze krążą po Polsce może i Ciebie odwiedzą. Mój mikro warzywnik mieści się w kilku wysokich skrzyniach, więc nie mam problemu z podlaniem, ale takiej wysuszonej gleby współczuję, więc też Ci deszczu życzę i pozdrawiam.
Dziękuję:)
UsuńJa powoli rezygnuję z kwiatów:(. Lat przybywa, a zdrowia ubywa.
Warzywa będą ze mną najdłużej, bo do miasta daleko a lokalni sieją tylko na własne potrzeby.
Ha! Łatwo powiedzieć -pomału rezygnuję z kwiatów- kiedy one już są, rosną, kwitną, rozrastają się i wysiewają same. One też, pomagają mi pomagać zwierzakom, choć troszkę, teraz porobiłam sadzonki chryzantem zimujących, jak się ładnie ukorzenią to sprzedam po kilka złotych i wspomogę kolejnego pokrzywdzonego przez człowieka zwierzaka. Teraz mam na "tymczasie" dzikiego pieska do oswojenia, całkiem dobrze nam idzie :) A warzywniczek taki mikro, dla dwojga spokojnie wystarcza. Mam nadzieję że doczekałaś się deszczu, bo krążył po kraju, niektórym dogodził aż za bardzo, nas omijał i wczoraj musiałam podlewać moje skrzyniowe warzywka.
UsuńNiestety nie spadła ani kropelka:(
UsuńWarzywniak, drób, króliki i sad jest moim wkładem w budżet domowy. Nie mam takich szczytnych celów jak Ty. Podziwiam:). Kwiatów już od jakiegoś czasu nie dosadzam, nie kupuje, nie biorę, jak mi chcą podarować. Czasem ratuję jakiś krzew, przesadzając go w bardziej dogodne miejsce. Rośnie to, co przeżyje suszę i mroźną zimę. W tym roku wydzieliłam następne kilka arów sadu na zalesienie. Potrzebuję coraz więcej czasu na nic nierobienie:)
Czyli burze i deszcze Cię ominęły jak i mnie. Moje wsiowanie zaczęło się osiem lat temu, wpadłam wtedy w ogrodowy amok i chciałam kupić wszystko, zachłysnęłam się szczęściem i chciałam nadrobić stracone lata. Niestety ani wiek ani zdrowie nie pozwoliło mi na zbyt wiele. Teraz próbuję to wszystko skondensować na na części rabat. Jesienią kolejna idzie do likwidacji. I chcę się wszystkim nacieszyć, łapać każdy dzień, zanim choróbska zagnają mnie z powrotem do miasta. Zwierzęta są moją miłością i dają mi siłę do życia, choć pracy przy nich moc, rozrabiają, niszczą i...kochają całym sercem. Zwierzyniec mam ogromny i na stałe już żadnego zwierzaka przyjąć nie mogę, ale wyjątkowe przypadki mogę przez jakiś czas przetrzymać, zanim dziewczyny znajdą dla nich inne miejsca.
UsuńMiłej niedzieli życzę i nadal deszczu :)
Po co od razu do miasta, chorować można i na wsi.
Usuń