Po nadbużańskich burzanach i krzaczyskach można wędrować całymi godzinami. Mgliście, cicho i całkowicie bezludnie. Do najbliższych wsi parę kilometrów. Można być samej i samotnej do woli. Chodzę, chodzenia mi trzeba:) To taki rodzaj mojej medytacji, mojego godzenia się ze światem i upływającym czasem.
Herbatka, porzeczkowe winko i chyba już można iść spać:)
Przyroda i jej kojące ręce 😚
OdpowiedzUsuńTaka aktywność to bezcenne źródło zdrowia...ten czas spędzony na łonie natury podnosi witalność, obniża stres i obniża ryzyko chorób serca.
OdpowiedzUsuń