"Obsesja na punkcie higieny objawia się tym, że próbujemy wyszorować do czysta
wszystko, co się da, i wybić wszelkie bakterie. Nie wiemy wprawdzie, które
dokładnie bakterie należałoby wybić, ale oczywiście mamy na myśli te złe.
Tymczasem w rzeczywistości niszczymy wszystkie bakterie: i złe, i dobre. Taka
czystość nie może służyć naszemu zdrowiu. Im wyższe standardy higieniczne
obowiązują w danym kraju, tym częściej występują tam alergie i choroby
autoimmunologiczne. Trzydzieści lat temu uczulenia występowały średnio u co
dziesiątej osoby, obecnie – u co trzeciej. A jednocześnie liczba infekcji wcale się
zauważalnie nie zmniejszyła. Rozsądna dbałość o higienę wygląda inaczej – takie
ujęcie starają się upowszechniać bakteriolodzy. Nie chodzi o to, by wybić wszystkie
niebezpieczne zarazki.
Ponad 95% żyjących na świecie bakterii nie wyrządza ludziom jakiejkolwiek
szkody, a niektóre z drobnoustrojów mogą okazać się wręcz pożyteczne. (.......)
Celem sprzątania powinno być zmniejszenie ilości bakterii – a nie pozbycie się
ich ze szczętem. (.......)"
Jednym słowem zrobiłam dzisiaj wspaniały wybór. Zamiast uczciwie sprzątać :)
przeczytałam niezwykle ciekawą książkę pt. "Historia wewnętrzna. Jelita "
Nie, nie jest to książka o sprzątaniu :) Jest to książka popularno - naukowa o układzie pokarmowym człowieka, o diecie, bakteriach, antybiotykach, otyłości, o powiązaniach bakterii z naszym marnym zdrowiem. Wszystko to zostało napisane bardzo przystępnie, a do tego z dużym poczuciem humoru.
Nigdy nie byłam zwolenniczką pedantycznych porządków z użyciem wszelkich dostępnych środków czystości.I,prawdę mówiąc,nieraz książka wygrywała z porządkami...
OdpowiedzUsuńNo, i tu mnie masz...!!!
OdpowiedzUsuńMY.... my.... my zwykłe babki na blogach!!!! (często mam wyrzuty, jakieś... sprzątanie, wyższe ideały, posprzątane trzeba mieć.....
OdpowiedzUsuń... a Wy Dziewczyny dajecie MOC. Dziękuję i uśmiech posyłam!!!
.... żytcie.......