W tym październikowym lesie natknęłam się na taki niezwykły dowód pamięci. Mam nadzieję, że nikt tego nie zniszczy.
czwartek, 5 października 2017
Deszczowa włóczęga.
Deszczowy spacer po lesie w Zbereżu. Zmokłam, przemokłam, zmarzłam, ale warto było. Jest to las sosnowy, który nawet w deszczu cudownie pachnie. Do domu wróciliśmy razem ze zmrokiem. Ogniskiem domowym, przez ten czas, opiekowała się córka. Ciepły dom i gorąca herbata to jest to co lubię najbardziej wracając jesienią z pola, lasu, miasta:)
W tym październikowym lesie natknęłam się na taki niezwykły dowód pamięci. Mam nadzieję, że nikt tego nie zniszczy.
W tym październikowym lesie natknęłam się na taki niezwykły dowód pamięci. Mam nadzieję, że nikt tego nie zniszczy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie się dziś nie udało wyjść, deszcz mi nie straszny, ale wichura uniemożliwiła spacer.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że epitafium nie zostanie zniszczone przez wandali.
A zdjęcia lasu śliczne.
i słucham.... sobie.... deszcz pada.....
OdpowiedzUsuńA ja planuję i planuję taki wypad...a czas płynie ...może zdażę?
OdpowiedzUsuńPo co planować:) Najzwyczajniej sobie pójść i wrócić.
Usuń