Po raz pierwszy odważyłam się upiec ciasto w kuchennej duchówce. Udało się wspaniale. Oszczędnie, bo nie w piekarniku elektrycznym, a w kuchni i tak trzeba dzisiaj solidnie palić. To takie małe codzienne szczęście zrobić coś dobrego dla zmarzniętych zmarzlaków :)
Myślę, że z odrobiną koniaku będzie mi smakowało wyśmienicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz