Obecnie wody mamy pod dostatkiem. W piwnicy jest jej 60 cm i przybywa. Część jabłek i warzyw wynieśliśmy do garażu. Duża większość skrzynek i ziemniaki leżą na wysokich podestach. Nie pierwszy raz i nie ostatni podtapia nas nieco.
Bug przelewa się przez brzegi. i pomyśleć, że latem ta rzeka była prawie sucha, bo 29 cm czy 34 cm to przecież całe nic. Aktualnie w Dorohusku jest 330 cm. Najcenniejsza jest ta woda, która rozleje się po polach, lakach i starorzeczach.
To jeszcze nie wiosenne roztopy a już podtapia?
OdpowiedzUsuńTak wielkie ilości śniegu stopniały w kilka dni i jest tego efekt.
UsuńZnam podtopienia w piwnicy;;; przezyłam pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIrytujące bardzo.
UsuńJa przeżyłam powódź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nadzieją na dobre dni w Nowym Roku
Współczuję. Powódź to wielkie nieszczęście i stres.
UsuńŚciskam i mam nadzieję, że będzie lepiej...
OdpowiedzUsuńZa parę dni mają wrócić mrozy i wtedy w piwnicy będziemy mieć kryte lodowisko, chyba że dobry duszek zamknie otwarte obecnie na oścież drzwi. Kąpiel murowana:), a o ziemniakach tam leżących nie myślę...często.
UsuńNie mamy piwnicy, z czego jesteśmy zadowoleni wyłącznie w takich jak obecnie chwilach, gdy podtapia piwnice i zalewa je. A tak w ogóle, to brakuje nam piwnicy, bo nie ma gdzie warzyw i owoców zimą przechować oraz innych rzeczy, które tam by nikomu nie przeszkadzały.
OdpowiedzUsuńNiezdrowa ta pogoda teraz. Jakaś taka marcowo-listopadowa a nei styczniowa. Czekam na powrót mrozów i bieli śniegu.
Pozdrawiam Cię serdecznie z deszczowego Podkarpacia!:-)
Piwnica na wsi jest jednak niezbędna. Naszą postawiliśmy w bardzo niefortunnym miejscu i mamy okresowe podtopienia. Nie znaliśmy tego obszaru dobrze, bo nie pochodzimy z tej miejscowości. Obecnie nie popełnilibyśmy tego błędu i stawialibyśmy piwnicę nieco wyżej, choć znacznie dalej od domu.
Usuń