piątek, 18 listopada 2022

Wieczór z kocykiem:)

 Powiało chłodem. Do południa kończyłam jesienny prace w obejściu. Okryłam róże i białą magnolię. Gałązki magnolii nie zdążyły zdrewnieć i zapewne będą zimowe straty, ale trudno ja zrobiłam, co mogłam. Zabezpieczyłam okienko w drewutni i piwnicy i podlałam ziemię w tunelu. Warto było zmagazynować wodę z ostatniego opadu. Nagrabiłam liści na kopiec z jabłkami i pietruszką. Nanosiłam drewna do kuchni i nawet upiekłam biszkopt z jabłkami:)

 Zaczyna się dobry czas z kocykiem:)

(Z sieci)


10 komentarzy:

  1. Taaa... my też raz dwa wszystko zabieraliśmy :) Pozdrawiam spod swojego kocyka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze przedwczoraj zebrałam dwa kosze jabłek przy padającym śniegu. A że słodkości upiekłam ciasteczka owsiane, z dużą ilością orzechów, trzeba korzystać z nadmiaru plonów:-)
    Kocyk będzie dziś, dorosłam chyba wreszcie do Idioty Dostojewskiego, zobaczymy jak mi pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maria z Pogórza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już raczej do Dostojewskiego nie wrócę. Podziwiam, że Ci się chce w tym grzebać, bo jednak Dostojewski pozostawia zawsze jakiegoś moralnego kaca, a i bez tego nie jest łatwo żyć.

      Usuń
  4. Kocyk, fotel, pled, podusia - zaczynają się te klimaty plus kubas herbaty po góralsku, filiżanka kawusi, kieliszeczek nalewki ...

    OdpowiedzUsuń
  5. kocyk w nadchodzące wieczory, to najlepszy kompan. Świetną pracę wykonałaś, teraz pokocykuj przy biszkopcie i innych frykasach. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jak potem się z niego wygrzebać?. Kocyk bywa niebezpieczny szczególnie w nieprzychylnym czasie.

      Usuń
    2. No nie, to ma być kontrolowane pokocykowanie, wieczorne, z książką, przy muzyce, z bliskimi. Nie takie zagrzebywanie się po uszy, do bólu.

      Usuń
    3. Na szczęście mam zwierzaki. a one nie pozwolą pod tym kocykiem zostać:)

      Usuń