"Pięknym polskim zwyczajem jest zapalanie znicza na grobach. Tradycja ta związana jest z pogańskim zwyczajem rozpalania ognisk na mogiłach; wierzono, bowiem, że płomienie ogrzeją błąkające się po ziemi dusze. Ogniska rozpalano także na rozstajach dróg i w obejściach, aby wskazywać drogę duchom. Chrust na te ogniska składano w ciągu całego roku (ten kto przechodził obok grobu, kładł obok gałązkę i w ten sposób tworzył się stos do spalenia w noc zaduszną). Wierzono, że ogień palony daje również ochronę żywym przed złymi mocami" źródło
"Dawniej święto to przez ludy
słowiańskie obchodzone było wiosną,
a cześć i pamięć o zmarłych była bardzo ważnym aspektem dawnej wiary Słowian.
Dopiero kościół katolicki przeniósł go na listopad, tłumacząc sens tego święta
poprzez wiarę w istnienie nieśmiertelnej duszy ludzkiej. Tak więc w
XIII w. z inicjatywy zakonów powstał chrześcijański obrzęd Zaduszek dla
usankcjonowania przez Kościół dawnych zwyczajów i obrzędów oraz
nadania im odmiennej formy. Z czasem ukształtowała się obrzędowość liturgiczna
święta, a ustalenie go na 2 listopada zapadło w późniejszym okresie. W tradycji
przedchrześcijańskiej zmarłych
traktowano jak żywych, dlatego w dni poświęcone ich pamięci składano
na grobach i
w miejscach kultu jadło.
Czeski kronikarz Kosmas, pisał że w XI wieku wieśniacy czescy oddawali jeszcze
cześć starym bogom przy drzewach,
gajach i nad źródłami, czyniąc ofiary i przynosząc pokarmy, żeby dusze zmarłych
miały wieczny odpoczynek. Występowały również specjalne rodzaje pieczywa,
które rozdawane były ubogim, a pierwotnie przeznaczone były dla dusz.
Na Lubelszczyźnie przynoszono
do kościoła kaszę
w garnuszkach i rozdawano ją ubogim w intencji dusz poszczególnych zmarłych. Tu
również obok kwiatów i lampek stawiane były na grobach miniaturowe
gliniane dwojaczki czy trojaczki z symbolicznymi porcjami pożywienia dla duszy
zmarłego. To echa słowiańskiej Radunicy – obrzędu polegającego na składaniu
na grobach bogatych ofiar z jadła i napoju." źródło
Chrześcijanie zbudowali na fundamentach pogańskich nowe tradycje, teraz bardziej świadomi uczestnicy życia szukają prawdy. W Irlandii przetrwało Halloween, chociaż USA trochę odjechało na celtyckich zwyczajach w komercję.
OdpowiedzUsuńFajnym zwyczajem było nawoływanie zmarłych po imieniu i uchylanie im drzwi do domu. Mam tylko nadzieję, że nikt nie wołał i nie zapraszał złych osobodusz.
UsuńMoja babci przynosiła na cmentarz pieczone pierogi z kaszą, ale tylko dla żywych:) Do cmentarza było kilka kilometrów. Szło się łąkami, lasem i przez dwie wsie. Miał prawo człowiek zgłodnieć:)
Jedzenie na cmentarzu wydaje się całkiem przyjemnym zwyczajem. Meksykańskie Día de Muertos wydaje się dla mnie najbardziej przyjazne, zjeść można ze zmarłymi, napić się, pośpiewać...
UsuńNo to posłuchaj sobie mojej ulubionej piosenki.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=AhEAa5ZtE2k
och piękna, znam, a jaa teraz zaszaleję odrobinę, ten numer pochodzi z bajki Coco, bardzo go lubię https://www.youtube.com/watch?v=hAYUQ1ltJj0 bajkę też polecam
UsuńEkstra:). Dzięki
Usuń