Dzisiaj zakończyłam przecinanie sadu. Kilka starych i schorowanych drzew należało usunąć. Teraz posłużą na opał. Cieszę się, że starczyło mi siły na wykonanie tej nielekkiej pracy. Wiosna w tym roku kapryśna i parokrotnie solidnie przemarzłam. Dobrze, że jestem zahartowana i byle co mnie nie zdmuchnie:)
Pierwsze wiosenne grządki.
Bardzo zależało mi na posianiu jeszcze w marcu bobu i grochu siewnego. Udało się i mam nadzieję, że będzie im się dobrze rosło:). Ziemia pomimo tego całego śniegu zimową porą bardzo szybko wysycha i przydałby się wiosenny deszcz.
Kury z ciekawością podpatrywały moją krzątaninę. Miały wielką chęć pomóc mi w pracy, ale nie tym razem moje miłe. Święta idą i macie obowiązek znosić pisanki:)
Bajka takie kurcki, co to pisanki tylko znoszą :) moja wnuczka chyba byłaby szczęśliiwa, jakby do tego żółtko miiało smak truskawkowy :P
OdpowiedzUsuńDeszczu życzę :)
kurki*
OdpowiedzUsuńLol.
UsuńZapewne kurki karmione truskawkami będą znosić jajka o smaku truskawek:)