W nocy spadł śnieg, a w południe już najmniejszego śladu po nim nie było. Smutna ta zima. Może luty będzie dla nas łaskawszy. Nastały takie dziwne czasy, że tęsknimy za mrozem i śnieżycą z wszelakimi tego konsekwencjami:).
Nadal zrywam z pola zieloną natkę pietruszki, listki rukoli, szczypiorek, a z nieogrzewanego tunelu sałatę dębową i koperek. I jak tu czekać na wiosnę, kiedy zimy nie ma.
Wiosenny omlet z zimową fasolą:)
Zimy nie lubię, ale...już wolę białą jak taką jaka jest za oknem, szaro burą, depresyjną. Omlet ratuje sytuację, energetyczny w swych barwach :)))
OdpowiedzUsuńJak najbardziej omlet jest pozytywny:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj będzie z kaszą jaglaną.
apetyczny omlet. Życzę Ci takiej zimy jak lubisz. :)
OdpowiedzUsuńależ omlecik. ta lista tych roślinek z ogrodu imponująca. Zazdroszczę pozytywnie :D
OdpowiedzUsuń