piątek, 1 czerwca 2018

Tak na Dzień Dziecka...

Dzieci i pomidory nieustannie uczą mnie pokory. 


 (2001 rok)





9 komentarzy:

  1. Widzę, że żółte lepy wszędzie się sprawdzają. Moja mama trzyma pomidory w wielkich pojemnikach z ziemią, nigdy nie dowiedziałam się dlaczego nie bezpośrednio w ziemi. Dlatego ogrodniczka ze mnie żadna. Fajowe dzieci :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:).
      O takiej metodzie (pojemniki) opowiadał mi brat. Nawet posadził sobie tak kilka sztuk pomidorków. Ostatecznie pozostał przy metodzie ziemskiej:) Moje dzieci mają pewną wiedzę (teoretyczną) o świecie roślinnym (lubię gadać o tych rzeczach) i zdarza im się błysnąć tą wiedzą, a ogrodnicy z nich też żadni. Nigdy nie wiadomo, jaka wiedza okaże się przydatna i tak na wszelki wypadek nauczyłam ich wielu bezużytecznych rzeczy ;)

      Usuń
    2. U moich rodziców w szklarni był problem w ziemi i chociaż wymieniali ja kilka razy nadal było źle, od kiedy przenieśli uprawy do wiader, pomidory przestały im chorować. Fajne masz dzieci.
      Usciski

      Usuń
  2. Możliwe, że i ja będę zmuszona pomyśleć o takiej uprawie, bo mi coś pomidorki chorują.
    Dzieci wyssały "fajność" z mlekiem matki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi rodzice kiedyś popełnili błąd i przywieźli ziemię od mojej teściowej, ale teściowa zapomniała im powiedzieć, że kiedyś uprawiała tam pieczarki. Podobno ziemia po pieczarkach nie nadaje się do uprawy pomidorów, nie wiem, powtarzam po koledze, który zajmuje się tym naukowo i to on moich rodziców naprostował, jest moim dobrym kolegą i bardzo lubi pomidory od moich rodziców, więc doceniam dobre intencje. W każdym razie, teraz jest dobrze, ale w ziemi, która jest oryginalnie pod wiadrami, rośnie tylko wiosną wczesną sałata, rzodkiewka i szczypior, aaa i koper. Reszta ogrodu świetnie sobie radzi. Już za dwa tygodnie będę focić uprawy :) chociaż najbardziej tęsknię jednak za truskawkami i czereśniami.

      Pozdrawiam ciepło i niech wszystko będzie dobrze.

      Usuń
    2. Pomidory i ziemniaki są wyjątkowo mało odporne na choroby grzybowe i stąd pewnie ta ziemia zarażona grzybnią jest dla nich mało odpowiednia (fajnie mieć mądrego od ziemi). W moich stronach ludzie mówią, że jak zaczynają się grzyby w lasach to i zaczną się choroby grzybowe ziemniaków i pomidorów.
      Moim pomidorom zagraża wciornastek. Małe to i wredne :) Jego właśnie usiłuję odłowić tablicami lepowymi. Jak na razie wszystko jest ok.
      Truskawki z powodu upałów (na wschodzie) szybko się kończą i możesz liczyć już chyba tylko na te późne odmiany.
      Poproszę o pozdrowienia deszczowe, bo jak spadnie deszcz to wszystko będzie dobrze :)

      Usuń
  3. to "z teraz" te zdjęcia? Takie rzeczy w szklarni? szacun :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia pomidorów są jak najbardziej aktualne:)

      Usuń
  4. Pomidorki z własnego krzaczka pewnie smakują najlepiej. Niech rośnie Wam ich dużo. :)

    OdpowiedzUsuń