Według zaleceń władzy, jeśli nie stać cię na wczasy, to jedziesz sobie do lasu. Tam powinieneś nazbierać chrustu i pojeść jagód albo grzybków, bo to taniej, a już na niewiele ciebie stać. Jeśli dopisze ci szczęście, to taki jeden grzybek sprawi, że zobaczysz kraj nasz miodem i mlekiem płynący, w którym kwitnie dobrobyt, kler nie miesza się do polityki, a rodaków porasta miłość i tolerancja. Ja miałam pecha, grzybka nie znalazłam, ale jagód pojadłam do syta:)
Dzikie oregano z dzikim motylkiem:)
Prześlicznie i smakowicie
OdpowiedzUsuńI całkiem zdrowo:)
UsuńLas i woda, jagody i oregano - bez wątpienia człekowi niewiele trzeba do szczęścia😀
OdpowiedzUsuńDeszczu jeszcze :)
UsuńAle jakie dorodne te jagody! A podobno straszna susza była na Roztoczu.
OdpowiedzUsuńTanew przepiękna :)
Jagody tylko w dolinach ładne. Ja zbierałam w dorzeczu Tanwi..
UsuńOch, jagodowo mnie ominęło....ale zastanawiam się, czy pierogi z borówkami amerykanskimi będą smaczne. Grzbki, te specjalne, to przydałyby się tym i owym...
OdpowiedzUsuńPierogi są zawsze smaczne, a najlepsze są te, których nie muszę robić:)
OdpowiedzUsuńPrzy Zoście polubiłam 'robić' piergi... Bunią jestem :P
UsuńA Bunia to jest Ktoś dla małego człowieka:)
Usuń