Znowu burza i tak jest codziennie. Wszystko, co zielone jest szczęśliwe i jeszcze bardziej zielone:)
Dzisiaj został rozpoczęty sezon kartoflany. Można było już go zacząć wcześniej, ale wydawało mi się, że to jeszcze nie ten czas:)
Przegrywam z zielem.
Miło jest czuć ziemię pod stopami. Wilgotną i przyjazną, a nie jak przez ostatnie kilka lat
wysuszoną i raniącą .
W czasie deszczu rośnie nie tylko trawa, bo bób też:)
Drut kolczasty na lisie sprawy.
Czerwiec w słoikach.
Szczęście kota:) i bardzo pracochłonne suszenie trawy na siano.
Dalej trwa makowy zawrót głowy. Niektóre są tak wielkie, że sięgają mi do ramienia.
Inności też kwitną:)
Zostałam zaskoczona prze chrzan, bo kto to widział tak pięknie kwitnąć:)
Przepiękne te maki :) Czerwiec jest na bogato w wodę, wszystko żyje intensywnie. Ja właśnie wróciłam z urlopu. Popatrzyłam na inne horyzonty i ludzi. Wszyscy żyją, rzeczy się dzieją. Zawsze tak było, że gdzieś, coś...Taka planeta ;)
OdpowiedzUsuńZ planetą jest wszystko w porządku i nie ona odpowiada za ludzkie zło. To prawda, że rzeczy się dzieją, ale szkoda, że tak rzadko dobre.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dobrze sobie odpoczęłaś:)
Tak. To cud, że planeta nas jeszcze (z)nosi.
Usuńo raju, jakie piękne maki :) i inności, zachwycam się :) dobrze, że jest deszcz :*
OdpowiedzUsuńNajszczęśliwsze z tego deszczu są drzewa:)
UsuńNiestety makom ulewne deszcze nie służą:(
jak tam pieknie... z zachwytem oglądam zdjęcia :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuń