I słusznie, bo nie ma się z czego cieszyć:( W pobliskie parafii w wyborczą niedzielę na mszy ksiądz namawiał do głosowania na tego"co ma Boga w sercu", a potem już po mszy oddał głos nijakiemu panu Krukowi, który wprost do zebranych powiedział, że mają głosować na Dudusia.(relacja od bezpośredniego uczestnika mszy)
Nie mogę się denerwować...;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie da się tego uniknąć;)
UsuńNie ma we mnie optymizmu, jak poczytałam o tym, w jaki sposób są liczone głosy...
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo nie ma się z czego cieszyć:(
UsuńW pobliskie parafii w wyborczą niedzielę na mszy ksiądz namawiał do głosowania na tego"co ma Boga w sercu", a potem już po mszy oddał głos nijakiemu panu Krukowi, który wprost do zebranych powiedział, że mają głosować na Dudusia.(relacja od bezpośredniego uczestnika mszy)
Smutny obraz owieczek idących za wilkiem.
Usuń