Tak pięknie jak tutaj to ja nie potrafię :(
Ciasto zrobiłam z połowy składników podanych w przepisie. Posypka całkowicie nie udana, ale będzie lepiej przy następnej próbie:) Hrabiowski trdelnik jest pyszny i może być przyczyną mojej otyłości:):)
***
W ogrodzie zakwitł złotokap. Raj dla pszczół i moich oczu:)
I azalia.
I bardzo panoszące się stryjki ( tradycyjna nazwa własna).
Świerkom nie przeszkadza brak deszczu i szaleją na zielono:)
Już za kilka dni, za dni parę ...
Taki zmyślny i tani domek na drewno zbudował mój starszy brat. Mam wielką ochotę na coś takiego u siebie. Rybak myśli a ja jestem cierpliwa.
Jestem bardzo cierpliwa i czekam dalej na życiodajny deszcz.
To zdjęcie zrobiłam dzisiaj rano. Moja ziemia cierpi i czeka razem ze mną.
Apetycznie rumiane, zawinięte i ładnie wyrosły, a zapach sobie dopowiadam. Świetnie!
OdpowiedzUsuńNastępne będę piekła na ognisku, tylko muszę poczekać aż era komarów i meszek się skończy.
UsuńCzekanie na koniec komarów to na razie jak myślenie o zimie...
UsuńO proszę, stryjki to i nawet u mnie rosną :) Zrobiłaś trdelniki, wciąż podziwiam ten przepis, muszę pomyśleć, jak sobie z tym poradzić, by nie spalić całości, bo wciąż czuję, że to wielkie wyzwanie :) I standardowo, deszczu życzę.
OdpowiedzUsuńAby nie spalić tych pyszności, należy w trakcie pieczenia: nie czytać, nie grać w gierki, nie gadać przez telefon, nie śpiewać, nie pić wina;). Należy w ciszy i skupieniu medytować nad cudem ciasta drożdżowego:):)
UsuńDobre! 😁
Usuń