Wygląda na to, że będzie to najcieplejsza zima, z jaką przyszło mi się zmierzyć. W dzień lekko na plusie a nocą niewielki mróz. Śniegu tyle, co kot napłakał albo i mniej. Na dworze jest na tyle znośnie, że mogę pracować po kilka godzin dziennie. Syn nabija się ze mnie, że poszerzam miedzę, ale to nieprawda, bo jedynie wycinam zbędne dla sąsiada a przydatne dla mnie krzaczory:) Ceną tego całkiem sporego wysiłku jest wszechogarniające wieczorne zmęczenie. Coś za coś:)
Pracujący pies. (3 luty)
O kuligu można tylko pomarzyć:)
(6 luty)
Widłak jałowcowaty. Roślina trująca i będąca pod częściową ochroną. Wskaźnikowa dla gleb kwaśnych i piaszczystych.
.
(8 luty)
Widlaków było ci u mnie dostatek ale nie wiem czy jałowcowatych. Zdobiliśmy nimi koszyczki ze święconym w Wielkanoc. A przebiśniegi wykluwające już widziałam tylko nie miałam aparatu.
OdpowiedzUsuńW naszych stronach koszyczki najczęściej strojono barwinkiem, bo prawie wszędzie rosły w ogródkach. Po widłaki trzeba jechać daleko w lasy.
UsuńPrzebiśniegi... piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPrzebiśniegi mają to do siebie, że pojawiają się tak jakoś ze znikąd i zawsze zaskakują:)
UsuńPięknie przetrwały - 10, a już martwiłam się o nie.