wtorek, 11 lutego 2020

Nie bądź taka.

Bądź asertywny "Podczas egzaminów na babcię i ciocię (i nie tylko) wymagany pozytywnie zdany test z wmuszania jedzenia. Mało kto wie, ale nie można otrzymać licencji babci (International Grandma Licence) nie przechodząc zaawansowanego przeszkolenia z zakresu wmuszania jedzenia przy pomocy wyrafinowanych forteli, psychologicznych trików i szantażu emocjonalnego.
 Oczywiście one chcą dobrze i często jest to sposób wyrażania miłości, ale -bądźmy szczerzy- jest on niedojrzały i nierzadko toksyczny. Nie ma żadnego dobrego powodu, żeby się temu poddawać i nie ma nic złego w odmawianiu jedzenia, nawet jeśli ktoś się przy tym napracował lub będzie mu przykro. Uciekanie się do takich sztuczek to zwykły szantaż emocjonalny ze strony, skądinąd, ukochanej babci lub cioci."(https://www.damianparol.com/)

Jeśli już chcemy coś tam komuś do jedzenia wmuszać, to wmuszajmy to sobie:):)


12 komentarzy:

  1. nie będę... tylko przypominaj częściej. Ostatnio młody słodyczami nakarmiony. Jak mogą mu smakować obiadki?

    Miska ze słodyczami zmieniła miejsce. Jest na wysokiej lodówce. I nie musze na rodzinie tego wymuszać. Gdy zobaczyli ile zjadł Mody obiadu, gdy nie miał dostępu do słodyczy- sami zaczęli przestawiać. wysoko- poza zasięgiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niejedzenie się dziedziczy.
    Ja nie jadłam, moje dzieci mie jadły... a teraz moje wnuki nie chcą jeść.
    Wiem o tymm ze w dziecko nie można wmuszać jedzenia, ale jak widzę że wogóle nie je warzyw i owoców, to po prostu boję się, że się rozchoruje...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Ty teraz jesz warzywa i owoce, to jest też jakaś nadzieja, że i wnukom zmienią się preferencje.
      Niestety z opinią, że niejedzenie się dziedziczy, nie zgodzę się (na podstawie życiowych obserwacji), często zaś powtarza się te same błędy i to całkiem nieświadomie, które prowadzą do zaburzenia odżywiania, a które wynieśliśmy z domów rodzinnych.

      Usuń
  3. Zdarzało mi się wmuszać jedzenie moim dzieciom..za babcie ...za tatę...Po jakimś czasie, doszłam do wniosku ,że takie namawianie niczego dobrego nie robi.Dziecko przez to dostaje wstrętu do jedzenia ,bo wie ,że będzie zmuszane.Dobrze ,że poszłam po rozum do głowy☺☺Stwierdziłam ,że na talerzu musi być kolorowo,mało i smacznie.I zadziałało..Dzieci boją się dużych dawek na talerzu..A jak zasmakuje to poprosi o dokładkę.W sumie nikt nie powinien namawiać nikogo do jedzenia,bo jeżeli zgłodnieje to sam wie co ma zrobić.Ale są dzieci niejadki...i tu trzeba trochę użyć rozumu w jaki sposób namówić dziecko ,by cokolwiek zjadło...I niestety trzeba sporo się natrudzić ,by nie było głodne..Pozdrawiam cieplutko☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że raz na jakiś czas każdemu zdarza się jakaś wpadka:)

      Usuń
  4. Przed wmuszaniem jedzenia w dziecko przestrzegam każdego, w naszym przypadku okazało się, że na większość rzeczy których jedzenia odmawiała moja córa, jest po prostu uczulona, można rzec, że organizm sam się bronił. Niestety wyszło to dopiero w dorosłości, kiedy szukała powodu swoich dolegliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak bywa,że dobrymi chęciami piekło brukowane

      Usuń
  5. Jestem babcią, która nie wmusza, nie stosuje forteli, kiedy Zosia nie chce jeść, to nie je.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze:)
      Ja taka bez winy nie jestem. Zdarzyło mi się, ale to był alkohol i dorosły siostrzeniec:):)

      Usuń
    2. Jak dojdę w życiu do tego momentu, to kto wie :P

      Usuń