Fasolka szparagowa na nasionka.W tym roku jest wyjątkowo dorodna i zdrowa.
Jaś za to marniutki. W czasie kwitnienia i zawiązywania strąków było zbyt gorąco. Zawiniły upały czerwcowe. Z fasolą jest tak jak pisze Myśliwski :)
"Bo z fasolą jak ze wszystkim, raz się uda,
a raz nie. Na fasolę musi rok być do bry. Fasola nie lubi, gdy słońca za dużo. Za dużo
słońca, to deszczu niewiele. I spali ją. Znów deszczu za wiele, nim wzejdzie, już zgnije.
Jakkolwiek bywało, rok dobry, a co drugi strąk pusty czy ziarna pordzewiałe. I nie
wiadomo dlaczego. Taka fasola, a ma swoje tajemnice."
Tak w tym roku kończą ekologiczne jabłka z mojego sadu. Jedyny skup spadów został zamknięty.
Zbieram, bo zbieram :(
Kiepskie badania tarczycowe zmusiły mnie do powrotu do ścisłej diety. Bez glutenu i w każdym posiłku porcja białka. Białko z cieciorki akurat pyszne jest.
Nie tylko ja pracuję w ten upał :)
Loki nie pracuje. Loki śpi, je i czeka.
Czasem zwisa :)
Młócenie kolendry :)
I przesiewanie w przetaku.
Po raz pierwszy suszę pomidory w słońcu.
Taka jest dzisiaj temperatura w cieniu. Tu gdzie suszą się pomidory jest o wiele goręcej.
Mogę tylko pozazdrościć córce, która jest w pięknym miejscu z bardzo umiarkowaną temperaturą.
Wszystkie te widoki ma w zasięgu własnych nóg :)
Wielka szkoda, że takiego zdjęcie nie da się zrobić w Polsce.
i u nas siana mało.....a upał mnie dobija...
OdpowiedzUsuńWieczory i ranki za to są cudowne :)
UsuńPracusiowo u Ciebie. Upał i tarczyca nie pomagają, jabłek szkoda. A fasolka, kolendra i pomidory na susz 👌👌
OdpowiedzUsuńFasolka szparagowa na nasiona do siewu, pomidorki suszone do oleju, jaś do zupy zimowej,a kolendra do kawy :)
UsuńPozdrowienia dla córki, niech jej będzie pięknie w Norwegii :) I przypomniałaś mi taki cytat 'Człowiek nie ucieknie od tego, że słyszy. Nie ucieknie, że widzi. Choćby nie chciał słyszeć i widzieć". Loki to ma życie. Zdrowia kochana.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTak to już jest z tym słyszeniem i widzeniem.
No i lubię Twoje artystyczne jedzenie. Tak określa je mój syn, kiedy płatki kwiatów napotyka w potrawie :) Bo on, jak to mówi, napotyka...
UsuńNatura daje mam nieograniczone możliwości tworzenia "artystycznego" jedzenia.
UsuńMój syn jak takie cuda w jedzeniu napotyka to najczęściej tego nie dotyka :):)
Ma ograniczone zaufanie do swojej matki, która idąc łąką, polem, lasem i górami próbuje wszystkiego, co jadalne i mniej jadalne :)