Pada i pada, rośnie i rośnie. Wszystko w koło na zielono :)
Dzień za krótki, sił za mało.
W tym roku ziele wygrywa. Nie ogarniam. Ból biodra sprawił, że praca stała się bolesna, ale ponoć cierpienie uszlachetnia. Jesienią będę więc bardzo szlachetna :)
i niech mi ktoś powie, że wiosna to nie jest najpiękniejsza pora roku....cudownie/.....
OdpowiedzUsuńTylko te komary...
UsuńGuzik prawda, cierpienie boli. Uszlachetnia dopiero wybór sposobu radzenia sobie z tym co boli, albo nie uszlachetnia tylko pogłębia. A ty słyszałaś o osteopatach? Bardzo dobra terapia, nieinwazyjna. W Siedlcach jest dobry. Rewelacyjnie ustawia, znosi napięcia, rozluźnia. Może spróbuj. Wiosna będzie lżejsza i milsza.
OdpowiedzUsuńDo pewnej dawki cierpienia jestem już bardzo przyzwyczajona. Urodziłam się trochę zepsuta . Na starość wszelkie dolegliwości znosi się trochę gorzej :). Osteopata nic tu nie poradzi.
UsuńNa razie korzystam z zabiegów w Ośrodku Rehabilitacji Leczniczej „SYMETRIA”, ale w moim przypadku bólu nie da wyeliminować, a można jedynie odrobinę poprawić sobie jakość życia.
Ale piękne paprocie. I grządeczki.
OdpowiedzUsuńBól sioo! Współczuję Kochana. Niechby chociaż bolało znośniej, najlepiej wcale.
Właśnie niedawno przeszła nad nami burza z gradem. Wszystkie roślinki zbite i podtopione.
UsuńBolałoby znośniej, gdybym znała umiar w pracy :)
😱
UsuńPięknie masz i kwitnoąco, i widać, że cisza u Ciebie mieszka, ślicznie!
OdpowiedzUsuńPoranna kawa (jednak z tej jedynej o świcie nie zrezygnuję) wypita z widokiem na leśny sadoogród:) jest dopełnieniem tego obrazu.
Usuńoj wielbiłabym taki obraz, uściski ciepłe :)
Usuń