sobota, 2 sierpnia 2025

Sezon ogórkowy.

 Obrodziło w tym roku ogórkami jak za dawnych czasów i to nie tylko ogórkami, bo i cała reszta warzyw urosła pięknie. Życiodajny deszcz zrobił swoje. Po raz pierwszy od wielu lat nie musiałam wiadrami nosić wody i nieustannie podlewać.  Ziele też urosło dorodne:) Za to żniwa trudne. Nie wszędzie da się wjechać kombajnami. Sucha tylko w lasach. O grzybach można jedynie pomarzyć. Za to wody w Bugu przybyło. 234 cm to jest już coś w porównaniu do tych marnych 34 cm. Ten stan rzeka zawdzięcza opadom  w górach.








Jabłek w tym roku w zasadzie nie będzie, ale za to gruszek..
.

***
Ci, co pracują, odpoczywają na urlopie, a ci, co nie pracują, nadal pracują:)


Zdjęcia córki z Korei Południowej gdzie była na konferencji przez tydzień. Stamtąd leci do Japonii na warsztaty naukowe. Martwią mnie tamtejsze upały i pora monsunowa:(





Ostatnio przemęczyłam swoją prawą dłoń i nawet napisanie tego krótkiego tekstu kosztowało mnie sporo bólu. Tak więc tam, gdzie nie pisze, nie oznacza, że nie czytam:)

8 komentarzy:

  1. Obrodziło, aż chce się powiedzieć: ziemia hojna, deszcz łaskawy, tylko ręka... Ręka niech już odpocznie i się zregeneruje.
    Zdjęcia córki na pewno niosą dumę i wzruszenie. Taka daleka droga, a tak bliska sercu. Niech ją monsun omija, a nauka przynosi satysfakcję.
    Uściski serdeczne i dużo zdrowia – dla Ciebie, dłoni i gruszek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wszędzie obrodziło równo, już teraz jabłka u nas po 9 zł, wszystko drogie, nawet warzywa. Kto nie ma ogrodu czy działki, o przetworach może pomarzyć.
    Córka pięknie podróżuje, oby ominęły ja kataklizmy.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warzywa i owoce są drogie, a może w końcu jest to godna cena. Jak widzę ludzi kupujących na masę produkty, które nie nazwałabym jedzeniem, płacących spore sumy w różnego typu knajpkach to chyba nie do końca chodzi o cenę tych ogórków czy jabłek.
      M

      Usuń
  3. Och, u mojej mamy w tym roku odwrotni, kwiaty ogórkowe szalały, ale samych ogórków... ani widu, ani śladu. Tylko ten radosny żółty rozkwit, jakby się ktoś uparł na ozdobę, a nie plon. Ale tak bywa przecież, coś daje, coś milczy. Czasem roślina po prostu kwitnie dla samej siebie. Koreania i Japomnia (tak mówi Sophia) brzmią jak dwie bohaterki baśni: jedna niesie herbatę, druga wachlarz, obie uciekają przed monsunem w sandałach z papieru ryżowego. Pozdrowienia dla córki, niech wraca z wiatrem łagodnym. A Tobie, M., serdeczne uściski, niech te ogórki w słoikach trzymają się jak malowane, i niech ręka odpoczywa. Ból w dłoni to jak zaszyfrowana prośba o przerwę. Dbaj o siebie, naprawdę. Nawet sezon ogórkowy musi mieć dzień wolny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogórki oprócz ogórkowej miłości potrzebują zapylaczy:). Może pszczół mało w tamtejszych stronach albo wciornastków za dużo?!
    Według mojej córki Korea jest przyjaźniejsza dla ludzi, aczkolwiek podróżowanie do niej chorej osoby, która musi zabrać ze sobą leki, jest bardzo utrudnione.
    Z odpoczynkiem u mnie to jest tak, że im dłużej odpoczywam, tym więcej i ciężej muszę potem pracować, a dłoń jesienią czeka operacja i za rok po wszelakich rehabilitacjach będzie jak nowa:) Najczęściej bywam już zmęczona i poirytowana samą sobą.
    M

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama właśnie mówiła, że z tymi nasionami coś było nie tak, kwiatów na ogórkach mnóstwo, zapylaczy też, ale kwiaty jakby puste, ogórki się nie zawiazywały. Może to jakiś genetyczny kaprys albo warunki im nie podpasowały? Co do Korei, to faktycznie, wielu znajomych, którzy tam byli choć raz, planuje wrócić. To chyba dobry znak, że kraj ma w sobie coś wyjątkowego, mimo trudności podróżowania z lekami, jak piszesz. M., trzymaj się i dbaj o siebie, operacja i rehabilitacje to trudny czas, ale dobrze, że już wiesz, co przed Tobą. Życzę Ci dużo siły i spokoju, nawet jeśli czasem przychodzi zmęczenie i irytacja. Jesteś dzielna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Widocznie ogórki mają swoje ogórkowe tajemnice:). Moich jest tak dużo, że kury nimi karmię, a przetworów narobiłam chyba na dwa lata, Dobrze, że wnuk uwielbia kiszone i słoik dziennie to dla niego nic:):)
      Dziękuję za dobre życzenia:)
      Jakoś tam będzie, bo to tylko starość idzie i nie ma na to rady:), a do niej wcale nie tak łatwo się przyzwyczaić.
      M

      Usuń