7 marca zakończyłam prześwietlanie sadu. W tym roku przy najstarszych i najwyższych drzewach pomógł mi mąż. Pozostało jeszcze sprzątnąć gałęzie i gałązeczki no i opryskać kilka pni starych cennych jabłoni porażonych rakiem. Po oprysku pobielę je wapnem zmieszanym z odrobiną miedzianu i będą piękne, jak i reszta drzewek:)
Ta stara Alwa jest pozostawiona jako zapylacz. W jej owocach nikt z domowników nie gustuje.
Nowe nasadzenia rosną marnie za sprawą niewłaściwych, do tego typu sadu, podkładek. Podkładki karłowe i półkarłowe korzenią się płytko i bardzo często chorują. Jeśli chce się mieć silne i piękne drzewo należy kupować drzewka szczepione na Antonówkach, których korzenie rosną bardzo silnie i dostarczają wystarczającą ilość wody i pożywienia roślinie zaszczepionej. Można też szczepić samemu na różnych dziczkach. Takie drzewka rosną ładnie, ale znacznie później zaczynają owocować. Sad na podkładkach karłowych jest sadem czysto towarowym i wymaga dolistnego dokarmiania i bardzo często kropelkowego nawadniania i różnych oprysków. Popełniłam błąd, kupując kilka drzewek właśnie na takich podkładkach. Niestety karłowe podkładki są dominujące i trudno znaleźć ulubioną odmianę szczepioną na Antonówce. Jesienią szukałam jabłoni odmiany Novamac na silnej podkładce, bo mam już takie drzewko na podkładce półkarłowej. Warto jednak być cierpliwym człowiekiem:)
Na zdjęciu chora podkładka karłowa.
Nieco opóźniony siew pomidorów, papryki i bakłażanów. Wszystko szczelnie otulone, bo mamy chłodne mieszkanie, a siewki do wschodów potrzebują nawet 25 stopni ciepła.
W takim sadzie to jest dużo pracy na wiosnę. My mamy małą działkę ale i na niej jest co robić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Stokrotka
Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie:
stokrotkastories.blogspot.com
W zasadzie przecinanie sadu zaczynam w styczniu, a wiosną kończę już wszystkie zabiegi pielęgnacyjne. Następny trudny i pracowity czas jest jesienią.
UsuńTwój blog znam i czasem do Ciebie zaglądam:)
Nie znam się na pracy w sadzie, ale zawsze chciałam zrywać jabłka do koszy...
OdpowiedzUsuńjotka
To akurat możesz robić, bo wielu sadowników szuka pracowników do pracy przy zrywaniu, ale jeśli w tym zajęciu szukasz romantyzmu, to lepiej niech to pozostanie marzeniem.:)
UsuńPodniesione przez kilkanaście i więcej dni ręce do góry, skutecznie weryfikują marzenia.
M
Pomimo tego, że całe życie mieszkałam na wsi, nigdy nie zwracałam uwagi na to, na jakiej podkładce były drzewa owocowe kupowanie przez rodziców do przydomowego ogródka. Pewnie w tym roku będą sadzili coś nowego, więc im podpowiem (a może wiedzą?).
OdpowiedzUsuńKupując, mało kto pyta o rodzaj podkładki, a i sprzedawcy w sklepach ogrodniczych najczęściej niewiele wiedzą. Drzewka najlepiej kupować od prawdziwych sadowników zajmujących się szkółkarstwem.
UsuńM
Dzieje się u Ciebie, uwielbiam ligol-e, tutaj to raczej mi takie drzewo nie wyrośnie, okropny klimat, nawet czereśnie nie dojrzewają. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńA ja lubię najbardziej złote renety i malinówki... i wszystkie inne też.:)
Usuńw sumie ja też, ale ligol skradły mi serce ♥️
UsuńDużo pracy ale dającej satysfakcję i efekty. I ja spóźniłam się z siewem pomidorów, dzięki że przypomniałaś. Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńZ tą satysfakcją to rożnie jest:)
UsuńO, widzisz, tez zauważyłam, że posadzone przed laty drzewka owocowe marnie rosną; podkładki często próchnieją wręcz, albo dziwne buły na nich rosną; dziwne te szczepy teraz. Najlepiej chyba kupować stare odmiany, mamy takie w arboretum w Bolestraszycach. Moja papryka już popikowana, pomidory wysiałam przed kilku dniami, aksamitki i nagietki też pójdą z rozsady, będą szybciej kwitnąć. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTylko te stare odmiany nie zawsze są smaczne niestety:)
OdpowiedzUsuń