21 stycznia 2024 roku.
To chyba był pierwszy i jak do tej pory jedyny, słoneczny dzień styczniowy.
Jak to JA za oknem:):)
28 stycznia. Szaro, buro i ponuro. Rankiem jeszcze prószył śnieg, który przeszedł w deszcz i dopiero w południe można było udać się na spacer.
Mostek cały już pod wodą.
Ta cała zmienność pogodowa nie najlepiej wpływa na moje samopoczucie. Dwa miesiące kaszlania i walki z marnym samopoczuciem zakończyły się klęską, czyli zmianami w oskrzelach, płucach i antybiotykiem. Domowe sposoby na walkę z zaziębieniem po raz pierwszy od bardzo wielu lat okazały się nieskuteczne. Złamana jesienią ręka też nie jest zachwycona zmiennością aury. Ręką, a w zasadzie dłonią nikt nie jest zachwycony bez względu na pogodę:) Przydałby mi się jakiś bardziej optymistyczny ortopeda:), bo wiosna coraz bliżej, a i nasiona już zakupiłam. Czeka na mnie sad i ogród i cała reszta ...
Byłam w Polsce przez kilka dni, podobna aura, ale u Ciebie lepsze światło :* trzymam kciuki za Twoją rekonwalescencję.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńJa już się pogodzę z tym, co mam, byleby gorzej nie było.
Masakra, współczuję Ci. U mnie póki co, sprawdza się prewencja przez hartowanie organizmu. Wolę w tę stronę.
OdpowiedzUsuńTeż mam nasionka i czekam na dłuższe dni, ale ja to do doniczki wrzucam. ;) No trochę przesadzania mnie czeka na wiosnę.
I hartowanie czasem zawodzi. Ja chora\zaziębiona byłam chyba ostatnio 20 lat i chwaliłam się, jak to ja nie choruje, ale jak to mówią „Przyszła kryska na Matyska”
UsuńByłaś zaziębiona 20 lat? O_O To czym to się chwalić?
Usuń20 lat temu:):)
UsuńTak coś podejrzewałam, że wkradł się błąd. 🤣
UsuńA robiłaś coś konkretnie żeby nie chorować, czy po prostu miałaś końskie zdrowie?
Celowo niczego nie robiłam i jak dotąd wystarczył mi sposób, w jaki żyję.
UsuńMnie nie starczał, łapałam zarazki. A przecie zdrowo się prowadzę. 😆
UsuńDopiero jak się zaczęłam hartować sportem w plenerze, przeszło mi przeziębianie się.
Biegasz?
UsuńU nas dokładnie ta sama pogoda, ale dziś słonce i od razu humor lepszy.
OdpowiedzUsuńWspółczuje tych wszystkich dolegliwości, choć u nas tez choroby u wszystkich po kolei, ale na szczęście bez antybiotyku.
Byle do wiosny!
Też tak myślę, że z wiosną wszystko się odmieni:)
UsuńU nas poprzedni tydzień był masakryczno-dramatyczny, bo nie dość, że chciało łeb urwać, to jeszcze lało wiadrami!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOd dwóch dni spokój i wreszcie słońce świeci, ogrzewa ciało i umysł. Z tym ciałem to gorzej, bo przez to szaleństwo pogodowe nieźle się zaziębiło . Na szczęście "idzie" na domowe sposoby.
Dobry ortopeda to konieczność! Szukaj, aż znajdziesz :)
Życzę Ci powrotu do pełni sił:), a mój ortopeda nie jest taki zły, tylko mało optymistyczny.
UsuńOoooj na mnie też źle wpływają whania temperatury i pogody. Od razu mnie wszystko boli. Prześliczne zdjęcia. Miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuń