niedziela, 20 marca 2022

Bug.

 Tak wygląda rzeka obecnie i nic nie wskazuje na to, aby wody przybyło. 




A tak było 20 marca 2021.



I taka sobie ciekawostka.
Substrat językowy, czyli kto, gdzie i jak.
Bug - nazwa rzeki pochodzi ona od słowa germańskiego bougen – co oznacza łuk, zakole, zagięcie i określa kształt koryta rzeki. (za słownikiem etymologicznym języka polskiego)

***

Wczoraj zakończyłam przecinanie drzewek owocowych. Z roku na rok jest ich mniej, bo usuwamy drzewa stare i chore, a w ich miejsce sadzimy las:) Jak na razie wiosna nas nie rozpieszcza. Jest bardzo sucho  a noce nadal mroźne (-10) Rządek posadzonych jesienią wczesnych truskawek przemarzł i niewiele sadzonek da się uratować. Moja wina, bo mogłam okryć, a nie liczyć na opady śniegu.


Mój pomocnik. Wespół w zespół wykarczowaliśmy chorą jabłonkę:)



Odzysk do gotowania letnich obiadów :)

 
I jeszcze więcej:)

Stare truskawki też nie najlepiej przezimowały i nawet kot nie pomógł:)


Tak więc czekamy na koniec wojny, deszcz i lepsze czasy od tych obecnych, bo jest czego się bać.

Emose Uhunmwangho - Wojna nigdy nie jest daleko






10 komentarzy:

  1. Też biorę na przeczekanie, ale myślę, że natura nas wykończy, bez zająknięcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie liczy się tylko podniesienie wydatków na zbrojenie. Większość chce jeszcze więcej wojny i jeszcze więcej wojny. Szaleństwo!
      Dzisiaj zakwitły fiołki i posadziłam zagonek bobu i to jest dobre, bo przecież tak naprawdę niewiele człowiekowi jest potrzebne, a przynajmniej takiemu człowiekowi, jak ja.

      Usuń
    2. Globalna wojna będzie końcem końca. Bób - mniam. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
    3. Też tego się obawiam. Wygląda na to, że to tylko kwestia czasu. Żal młodych.

      Usuń
  2. Nie ma nic lepszego od gałązek z drzew owocowych na ugotowanie obiadu na powietrzu lub w piecu. Mało śniegu, mało wody - nie będzie łatwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gałązki są do palenia w Kuchni pod Orzechem :). Tam od wiosny do jesieni gotuję strawę kurom i domownikom:)

      Usuń
  3. Jakiż znajomy widok, jeden wygrzewa się na słońcu a drugi ciężko pracuje :)
    Czekając na zakończenie wojny, cieszmy się małymi rzeczami, bo z nich składa się świat.
    Wojnę znam z opowieści babci, mamy i reszty rodzinnej starszyzny [*], a czytając przeróżne komentarze na FB jestem przerażona jaką amnezją się cechujemy, gdzie: zabić, zapierd...ć, odrąbać, zajeb.ć, kulka w łeb, wypruć flaki, to zwroty używane jak -dzień dobry- czy -stawiam kawę-, komputerowi bohaterzy, szczególnie młodzi. Co zawiodło? Edukacja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że przemoc mamy w genach, a w sytuacji poczucia zagrożenia młodzi ludzie usiłują jakoś uzewnętrznić swój strach. Wojna jest dziełem polityków często (prawie zawsze) bardzo skorumpowanych i chciwych. Manipulując tłumem, można osiągnąć, to czego się pragnie. Mnie młodych ludzi żal, bo to nasze pokolenia rządzą światem i to my ponosimy odpowiedzialność za zniszczenie środowiska i wszystkie obecne wojny. Wystarczy spojrzeć na wiek czołowych polityków świata. Ja nie jestem osoba specjalnie wierzącą, ale podobnie jak papież uważam, że wydatki na zbrojenia są skandalem i że
      "wydawanie pieniędzy na broń brudzi duszę, serce, ludzkość"

      Usuń
  4. Witaj już wiosennie
    Dziękuję za opowieść o wierzbie i diable.
    U nas też susza. Wszystko dookoła marnieje.
    Życzę Tobie wiosennych wzruszeń przepełnionych nadzieją nie tylko na deszcz
    Pozdrawiam jak zawsze ciepło

    OdpowiedzUsuń