Ręczne kopanie kartofli zawsze było i jest ciężką pracą, ale tak trudno, jak w tym roku to jeszcze nie było. Po raz pierwszy w życiu kopałam kartofle szpadlem, a potem poprawiałam motyką. Sąsiedzi próbowali najpierw rozorywać pługiem, a potem kopać motykami. Każdy orze jak może:). Ja wykopałam połowę swojego zagonka i mam nadzieję, że po deszczu praca będzie lżejsza. Kartofle są całkiem ładne, ale ja jestem bardzo obolała:)
Jaki to rodzaj gleby, że tak zestalony jak skała? zdawać by się mogło, że jeśli sucho, to będzie się ładnie rozsypywać, a tu bryły trzymające ziemniaki. Może lepiej poczekaj, aż deszcz rozluźni ziemię, i ziemniaków nie pokaleczysz, no i lżej Ci będzie:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZiemia u nas w dużej mierze jest gliniasta, a w głębszej warstwie przeważa kreda. Trudna do uprawy i dlatego większość naszej działki jest zasadzona sadem i lasem:)
UsuńPowiedziałabym, że wielce przystojne te kartofle. Wiesz, nie mam bladego pojęcia o życiu i pracy na wsi, ale w moim odczuciu nic a nic z prac na gospodarstwie łatwe nie jest a już na pewno nie jest niczym muzyka rozrywkowa- lekkie, łatwe i przyjemne. W tym roku chyba cała Europa miała zbyt sucho- w Szwecji widziałam pola kartofli, na których całymi godzinami , dzień w dzień, pracowały spryskiwacze by je nawodnić.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Masz całkiem dobre odczucia jak na osobę niemającą nic wspólnego z pracą na wsi:). Ciężką robotę wynagradzają (czasem) własne owoce i warzywa no i na siłownię nie trzeba chodzić:):)
UsuńPozdrawiam.
Wyglądają pięknie, ale wiem, ze wykopki to ciężka praca, w młodości każdy wrzesień rozpoczynałam od wykopków :*
OdpowiedzUsuńNas we wrześniu wozili na pola pegeerów do zbierania ziemniaków. To się nazywało "czynem społecznym" No ale w młodości wszystko było jakby fajniejsze:)
UsuńNo właśnie, nas też na czyny wysyłano, a oprócz tego 'wykopki po rodzinie"
UsuńA u mnie w rodzinie:)
Usuń