piątek, 31 lipca 2020

Pożegnanie z lipcem.


To nie był łatwy miesiąc i miło, że już się kończy.
Nawet ten sympatyczny owad postarał się o barwy ochronne. Trzeba żyć.



  Nie wiadomo, czy jeść, czy podziwiać:)




 Samosiejki pomidorów biedronkowych:)


To jest dopiero chęć życia. Taki piękniś rośnie z zagubionego nasionka.


Po raz pierwszy w życiu zakisiłam fasolkę szparagową. Mam nadzieję, że będzie jadalna.



Pomidorowa kraina:)


Piękno czarnej porzeczki.


I na koniec złota myśl z akademickiego kalendarz córki.


No to ja jak nic stanę się ogórkiem:):)



10 komentarzy:

  1. Piękne kwiaty, piękne zbiory, coś dla ducha i dla ciała. A mnie lipca żal...że odchodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żałuj lipca, bo sierpień może przynieść Ci również dużo radości:)

      Usuń
  2. Fasolka kiszona jak najbardziej jest jadalna😃 Mnie też fascynuje to jak rośliny, mimo kiepskich warunków, chcą swój potencjał zrealizować💪 Łatwego sierpnia w takim razie dla nas obu i wszystkich, którzy potrzebują 🤗

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolory i smaki :) Lipiec na bogato w tym roku. A myśl prawdziwa, tak właśnie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszelki wypadek w sierpniu pomyślę o czym innym:)

      Usuń
  4. O raju, ależ masz smakowite zbiory :) podziwiam Twój ogród, jestem zauroczona, bardzo przyjemnie mi się patrzy na Twoje obrazy, emenuje z nich spokój, cisza, harmonia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ogród dba już od lat o moją równowagę psychiczną:) i fizyczną kondycję.

      Usuń
  5. i jak ta kiszona fasolka smakuje? jadalna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i synowa jesteśmy nią zachwycone, reszta rodziny średnio, ale oni są bardzo tradycyjni żywieniowo:):)

      Usuń