niedziela, 19 kwietnia 2020

Czekanie na deszcz.


Od trzech dni kwitnie czereśnia. Wieczorami dogrzewam ją ogniem z ogniska, bo wciąż mamy duże przymrozki. Dzisiaj o 6 było - 4 :(


Nasz wybieg:)



 Zakwitły kaczeńce. Z powodu zimnych nocy są bardzo marniutkie, ale są.



Sadzenie kartofli własnymi siłami:)



Z braku pracy i łowienia ryb jest taka robota:)


Jutro idę odwiedzić leśne ścieżki:)

6 komentarzy:

  1. Ławka też ważna. Siły dla Was :* Piękne miejsce, zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)
      Gdybym jeszcze miała więcej czasu siedzieć na tych mężowych ławkach i ławeczkach:):)

      Usuń
    2. Mój mąż też zrobił ławkę, i czasami na niej przysiadam, ale na krótko i to jej wada. Także rozumiem. :)

      Usuń
    3. :) Jest taki plan, że za kilka lat, kiedy nas dopadnie starość, będziemy przesiadywać na tych ławeczkach i podążać za słońcem. Tak od ławeczki do ławeczki. Tylko musimy dożyć takich pięknych czasów:)

      Usuń
    4. jak pięknie to opisałaś... o tych ławeczkach.
      O kartoflach i ich sadzeniu u nas częste ostatnio rozmowy, jeden Pan Pesymista często powtarza: zobaczycie, jeszcze będziecie sadzić w ogrodach kartofle. Zawsze mu powtarzam, że to nic dziwnego, bo sadzą ludzie jeszcze kartofle. Wam starczy z tych sadzonych na zimę? czy macie wczesne i pierwsi jecie świeże?

      Usuń
    5. Część kartofli jest wczesna, a część późna:)
      Naszych starcza nam zazwyczaj do lutego i zawsze mamy swoje sadzeniaki.
      W tym roku posadziliśmy trzy rządki więcej, bo jednak wiosenna susza wróży nieurodzaj:(

      Usuń