Od trzech dni kwitnie czereśnia. Wieczorami dogrzewam ją ogniem z ogniska, bo wciąż mamy duże przymrozki. Dzisiaj o 6 było - 4 :(
Nasz wybieg:)
Zakwitły kaczeńce. Z powodu zimnych nocy są bardzo marniutkie, ale są.
Sadzenie kartofli własnymi siłami:)
Z braku pracy i łowienia ryb jest taka robota:)
Jutro idę odwiedzić leśne ścieżki:)
Ławka też ważna. Siły dla Was :* Piękne miejsce, zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńGdybym jeszcze miała więcej czasu siedzieć na tych mężowych ławkach i ławeczkach:):)
Mój mąż też zrobił ławkę, i czasami na niej przysiadam, ale na krótko i to jej wada. Także rozumiem. :)
Usuń:) Jest taki plan, że za kilka lat, kiedy nas dopadnie starość, będziemy przesiadywać na tych ławeczkach i podążać za słońcem. Tak od ławeczki do ławeczki. Tylko musimy dożyć takich pięknych czasów:)
Usuńjak pięknie to opisałaś... o tych ławeczkach.
UsuńO kartoflach i ich sadzeniu u nas częste ostatnio rozmowy, jeden Pan Pesymista często powtarza: zobaczycie, jeszcze będziecie sadzić w ogrodach kartofle. Zawsze mu powtarzam, że to nic dziwnego, bo sadzą ludzie jeszcze kartofle. Wam starczy z tych sadzonych na zimę? czy macie wczesne i pierwsi jecie świeże?
Część kartofli jest wczesna, a część późna:)
UsuńNaszych starcza nam zazwyczaj do lutego i zawsze mamy swoje sadzeniaki.
W tym roku posadziliśmy trzy rządki więcej, bo jednak wiosenna susza wróży nieurodzaj:(