Niestety rak szybko zaatakował pozostałe gruczoły i konieczna była następna operacja. Goi się na szczęście fajnie. Szkoda tylko, że to jeszcze nie koniec, bo i ostatni gruczoł zaczął rakowacieć. Od poniedziałku psina biega w kaftanikach:)
W gościach:)
Dobrze, że się szybko w tym połapaliście.
OdpowiedzUsuńNiby szybko, a jednak ...
UsuńUroczy i widać, że dzielny 🥰
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nadal będzie dzielny.
UsuńOch, że też to paskudztwo nawet psów nie omija...byle nie cierpiał za bardzo!
OdpowiedzUsuńNa razie nie jest źle, ale kto wie jak będzie dalej. Trzeba się liczyć z każdą możliwością. Na zbędne cierpienie nie pozwolę.
UsuńBiedna psinusia. Ncierpiała się. Oby wyszła z tego i długo jeszcze szczęsliwie z Wami żyła!*
OdpowiedzUsuńZrobimy co w naszej mocy, a będzie, jak będzie.
UsuńNajważniejsze, że już idzie na zdrowie.
OdpowiedzUsuńWażne, że jest nadzieja, ona dodaje siły.
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko jedna operacja i powinno być dobrze.
OdpowiedzUsuńŚciskam kochani i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńZwierzak powoli dochodzi do zdrowia po trzecim zabiegu. Mam dużą nadzieję, że teraz będzie już dobrze. Z wielką niechęcią dopuszczam myśl, że trzeba będzie w razie przerzutów do płuc uśpić przyjaciela. Cierpienie też powinno mieć granice.
Usuń