Od niedzieli pada u nas codziennie, a wczoraj dodatkowo przetoczyła się nad nami wielka burza. Ziemia nie jest już w stanie pochłonąć tak wielkich ilości wody w tak krótkim czasie. Rano cześć wody wsiąkła, ale po południu i jutro nadal ma być burzowo. Tak wyglądała górna część ogrodu. W dolnej zachowały się jeszcze na szczęście stare rowy odwadniające, ale i tak bób jeszcze rano stał po kolana w wodzie. Jak to dobrze, że jest melisa i inne ziółka:)
Czyli deszcz bez umiaru, mam nadzieję, że nie będziesz miała dużych strat.
OdpowiedzUsuńPogoda wyjątkowo w tym roku sprawia, że pracy jest dużo, a plony będą do końca wielką niewiadomą.
UsuńU nas podobnie!
OdpowiedzUsuńA teraz upały do 35:(
UsuńKiedy widzę tę sałatę tak o, w gruncie, to myślę sobie, dobra kobieto, to u Was ślimaki nawet się nie zaczęły rozpędzać. I oby tak dalej. Z krainy pomrowów pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWysypuję dużo ziemi okrzemkowej i pozwalam kurom przez większą część roku buszować po ogrodzie. W piwnicy i obok szklarni traktuję dziadostwo chemią.
UsuńM
Ryżowisko u Was, ale na szczęście chyba wsiąknie szybko. A ślimaki się potopiły chociaż?
OdpowiedzUsuńJak do tej pory ziemniaki zalało trzy razy, no króluje w całym ogrodzie mączniak rzekomy. Ślimaki przy nim to drobnostka.
UsuńJak nie susza, to deszczu za dużo, zalewane pola, uprawy, ale na żywioł nie ma rady. Prognozują upały, ziemia się zaskorupi i znowu trzeba będzie ją wzruszać. Robota nas lubi🙂 a swoją drogą areał warzywny imponujący, jest przy czym pracować. Mnie z zarośniętych grządek ledwie widać, pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że po zlewnych deszczach praca robi się ciężka. Ogród istotnie mam duży, ale to moja własna wina, bo za dużo jem warzyw:):) Niczego też nie muszę kupować, ale z roku na rok coraz trudniej ogarnąć to wszystko i zmęczenie jest większe niż satysfakcja z pracy.
UsuńM