don't blink

don't blink

wtorek, 17 czerwca 2025

Róże i kury.

 
















Kury są prawdziwym utrapieniem, bo kochają wolność nade wszystko:)










Autor: don't blink o 22:16 3 komentarze:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Archiwum bloga

  • ▼  2025 (22)
    • ▼  czerwca (1)
      • Róże i kury.
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2024 (36)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2023 (54)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (6)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (6)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2022 (59)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (7)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2021 (70)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (3)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (6)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (9)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2020 (90)
    • ►  grudnia (7)
    • ►  listopada (8)
    • ►  października (9)
    • ►  września (6)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (12)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2019 (109)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (11)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (11)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (13)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (11)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2018 (123)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (11)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (6)
    • ►  lipca (8)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (19)
    • ►  lutego (14)
    • ►  stycznia (12)
  • ►  2017 (208)
    • ►  grudnia (22)
    • ►  listopada (23)
    • ►  października (15)
    • ►  września (15)
    • ►  sierpnia (17)
    • ►  lipca (17)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (21)
    • ►  kwietnia (19)
    • ►  marca (23)
    • ►  lutego (10)
    • ►  stycznia (14)
  • ►  2016 (107)
    • ►  grudnia (19)
    • ►  listopada (22)
    • ►  października (26)
    • ►  września (32)
    • ►  sierpnia (8)
  • ►  2014 (1)
    • ►  listopada (1)

Etykiety

A Kowch (9) A.Sobczak (1) amoniaczki (1) arbuzy (2) astry (1) ben Macdui (1) bieszczad (27) BN (30) bociany (5) boleń (2) brat (4) brukiew (1) Bug (81) buty (5) Bytyń (1) chleb (4) chleb gryczany (1) choinka (1) ciasto (6) ciemiernik (1) Co też ja czytam (25) czajki (4) czerwiec17 (4) Czingiz Ajtmatow (1) czystek (1) data (3) Dąbrowskiej dieta (7) dereń (1) Deszcz (2) dom (1) drewno cena (2) dymka (1) dynia (9) Dzień Niepodległości (4) fasola (5) film (10) gąski (1) GMO (1) Gra o tron (6) grzyby (24) haft (1) halloween (4) herbata (1) Hniszów (3) Hulk (1) humor (5) jabłka (4) Japonia (8) jaśminy (1) Jean-Baptiste Monge (4) jedzenie (33) jedzenie bez g (14) jesień (7) jesień 2016 (16) kabaret (7) kartofle (7) kasza gryczana (1) kasza jaglana (5) kiszenie kapusty (3) kot (19) Kowch (1) kozy (1) króliki (8) ks. J.C. Maxwell’ (1) książka (4) kubek (1) kuchnia (2) kukurydza (1) kury (12) kwiaty (4) las (29) lato (2) lipiec17 (7) łosie (6) malarstwo (2) Marc Chagall (1) marchewka (1) maszyna (1) Miron Białoszewski (1) muzyka (98) nalewka (2) nawyki (1) Norwegia (3) Nowy Rok (2) ocet (1) ogród (37) pasternak (1) piernik (2) Pies (3) podłaźniczka (1) pogoda (137) pogoda czerwiec (2) pogoda lipiec17 (1) pogoda maj (3) pogoda sierpien (1) pomidory (10) pomidory choroby (1) Por (3) Porazinska (1) przepisy (6) przetwory (16) przylaszczki (8) ptaki (1) Rainer Maria Rilke wiersze (1) Robert Frost (1) Roundup (1) rower (1) Roztocze (25) Różański (1) ryby (12) Rycykling (2) ryż (2) sad (28) SF (1) skrzat (2) skup (2) Smoleń (1) spady (2) Stachura (4) strajk kobiet 2020 (1) szarlotka (1) Szkocja (12) śliwki (2) śnieg (22) Tadeusz Kubiak (1) targ (1) truskawki (1) uprzedzenia (1) Urodziny (13) wielkanoc (11) wiersze (19) Wiesław Myśliwski (2) wino (7) wiosna (5) wiosna17 (19) wiosna18 (2) wiosna19 (2) Zbereże (3) zdrowie (19) żubry (1) żurawie (1)

O mnie

don't blink
Ja Sinuhe, syn Senmuta, w dniach starości i rozczarowania mam już jednak dość kłamstwa. Dlatego piszę już tylko dla siebie samego i tylko to, co widziałem własnymi oczyma lub też zasłyszawszy wiem, że jest prawdą. I tym różnię się od wszystkich, którzy żyli przede mną, i od wszystkich, którzy będą żyć po mnie. Gdyż człowiek, który pisze słowa na papirusie, a jeszcze bardziej taki, który każe ryć imię i czyny swoje w kamieniu, żyje nadziej ą, że słowa jego będą czytane, że potomni będą je czytać i wielbić jego czyny i jego mądrość. Lecz w moich słowach niewiele można znaleźć chwalby, ani też czyny moje nie s ą warte uwielbienia, a mądrość jest jak cierń w mojej piersi i nie daje mi żadnej radości. Słów moich dzieci nie będą ryć na glinianych tabliczkach, by ćwiczyć się w sztuce pisania. Słów moich nie będą powtarzać, aby dzięki mojej mądrości uchodzić za mądrych. Nie, pisząc to wyrzekam się wszelkiej nadziei, że kiedyś ktoś mnie będzie czytać i rozumieć. Mika Waltari Egipcjanin Sinuhe
Wyświetl mój pełny profil
Motyw Znak wodny. Obsługiwane przez usługę Blogger.