czwartek, 21 grudnia 2023

Przedświąteczne to i owo:)


Niech każdy świętujący te nadchodzące dni ma możliwość spędzić je, tak jak sobie wymarzył, po swojemu :)



Zdjęcie wykonała córka w trakcie dekoracji parapetu. Tego pięknego śniegu za oknem już nie ma. Pozostały jedynie marne resztki. Jest za to zapowiedź, że od soboty znowu będzie śnieżyć:) I jest sobota i śnieg pada. Psy w tym roku nie zeszły z gór i nie zjadły całego śniegu, jak to było ostatnimi laty:)

***

 Zaduszkowy sens Wigilii

Niezwykle ważnym, a współcześnie zapomnianym już sensem i pierwotnym znaczeniem dnia wigilijnego jest jego pochodzący z czasów pogańskich charakter zaduszkowy. Niezwykłość czasu wigilijnego oczekiwania polega również na tym, że umożliwia on kontakt ze światem zmarłych. Dlatego na wigilijną wieczerzę przygotowuje się potrawy z makiem i grzybami, które są pokarmem dla dusz ludzi zmarłych, dlatego też zostawia się wolne miejsce przy stole dla niespodziewanego gościa, a pierwotnie dla duszy odwiedzającej w tym dniu domostwo. Zwyczajowo pozostawiano również część potraw na noc, aby pożywiły się nimi duchy przodków. Także różne wróżby i wierzenia tego okresu nawiązują do sfery zaświatów. Jest to czas graniczny pomiędzy światem ładu i chaosu. W czasie świąt i poprzedzających je dni wokół obejścia przebywać mają istoty z innego świata, które na ten czas zbliżają się do człowieka.

Trochę symboli.

Ryba – jest symbolem chrześcijaństwa, chrześcijańskim znakiem tajemnicy, oznacza początek, życie, nieśmiertelność, zmartwychwstanie, obfitość, płodność. Jest zarazem źródłem siły, zdrowia i dostatku.

Czerwony barszcz – będące jego podstawowym składnikiem buraki zapewniają długowieczność i urodę, z kolei grzyby (uszka, pierożki, kasze, kapusta) zapewniają siły i zdrowie. Potrawy z kapusty pomagają osiągnąć dostatek, natomiast postna kapusta z grzybami daje siły i zdrowie.

Pszenica – oznacza bogactwo i pieniądze; mak – płodność i urodzaj; groch i fasola zapewniają miłość i dostatek, wpływają także korzystnie na płodność, poza tym, jeśli na stole znajdzie się groch, to nie będzie przez cały rok gradu; kasza gryczana oznacza bogactwo i dostatek, zapewnić ma też pieniądze w przyszłym roku. 

Orzechy – związane są z tajemnicą, pieniędzmi i płodnością. Mądrość i pieniądze zapewnia zjedzenie orzecha włoskiego, natomiast orzech laskowy jest źródłem intelektu i płodności, symbolem sprawiedliwości, pojednania, cierpliwości sił życiowych natury.

Ważnym elementem kolacji wigilijnej są również owoce, spożywane najczęściej w postaci kompotu. Symbolika owoców jest następująca: śliwki – odpędzają złe moce i zapewniają długowieczność; gruszki – oznaczają długie życie i szczęście, „przyciągają” pieniądze; jabłka – miłość, zdrowie, pokój, zgoda nieśmiertelność, wieczna młodość, odkupienie. Wieszanie jabłek ma choince symbolizowało płodność ziemi, a ich zapach odradzał siły fizyczne i sprzyjał zachowaniu długowieczności.

Opłatek maczany w miodzie i czosnku dawał słodycz i siłę na cały rok, chronił przed złymi mocami, natomiast jałowiec przyniesiony w dniu wigilijnym do domu chronił przed złodziejem i nieczystymi siłami.

I co dawniej jadano na Lubelszczyźnie w okresie adwentu.

W czasie adwentu jedzono pieczone ziemniaki, kiszoną kapustę, barszcz grzybowy, słoduchę, tzw. wodę makową. Dawniej w okolicach Dzwoli wierzono, że dobra smaczna słoducha udawała się tylko tym gospodyniom, które były kłótliwe, nerwowe, hałaśliwe lub znały jakieś do niej zamowy. Taka gospodyni była zapraszana w ciągu dnia do wielu domów, aby zrobić w nich potrawę. Gospodynie, którym słoducha nie wychodziła, czasem celowo wywoływały w domu kłótnie, wierząc, że to pomoże. Szerokie zastosowanie miał również gotowany susz – ugotowaną z niego polewkę jedzono z chlebem, kartoflami, kaszą reczaną. Dla dzieci często gotowano lub pieczono na piecu bób. Zamiast tłuszczu pochodzenia zwierzęcego stosowano olej konopny, który często przesmażano z cebulą z dodatkiem soli.

 źródło Etnografia Lubelszczyzny.

A to jest wielka zmiana w naszej rodzinie:):) Zachwyt i troska...

***

Pierwsza pisana wzmianka o ubieraniu choinki na Boże Narodzenie pochodzi z alzackich kronik z 1600 roku. Niemiecki malarz Lucas Cranach Starszy przedstawił choinkę na jednym z obrazów już w 1509 roku. Jednak zwyczaj ten upowszechnił się na terenie Niemiec dopiero w XVIII wieku, a w Europie i Ameryce Północnej choinka stała się bardziej znana po ślubie brytyjskiej królowej Wiktorii z niemieckim księciem Albertem Sachsen-Coburg-Gotha (1840), gdy „nastał okres mody na rzeczy niemieckie”.

Przed pojawieniem się stojącego drzewka wigilijnego, we Francji, Szwajcarii i Anglii w okresie Bożego Narodzenia wieszano pod sufitem małe drzewko iglaste, ozdobione owocami i kolorowym papierem, w Niemczech zaś małe ustrojone drzewka ustawiano w obejściach. Można sądzić, że choinka wyrosła z praktyk magii wegetacyjnej. Jest ona młoda w swej postaci jako drzewko stojące, ale odwieczna w treści wierzeniowej i symbolicznej. Takie założenie upoważnia do tego, aby stosowanie w obrzędach zielonych gałęzi traktować jako ogniwo łączące choinkę z zieloną rózgą, czczoną w praczasach na kontynencie europejskim i azjatyckim. W. Klinger wskazał starogrecką eiresionę jako źródło choinki. Eiresiona to gałązka laurowa lub oliwna, strojona w białe i czerwone wstęgi, owoce, pieczywo oraz naczynka z miodem i oliwą; to dożynkowe drzewko wnoszone podczas noworocznego święta Parupriów do domów i świątyń; to jedna z form zaklinania urodzaju i rozsiewania błogosławieństwa. Współczesna wigilijna jodełka ma zatem pogański rodowód.

Choinka w dzisiejszej postaci trafiła na ziemie Polski zaledwie przed dwustu laty. Zwyczaj ten przejęliśmy bezpośrednio od Niemców w latach 1795–1807. Pierwsze choinki ubierane były w domach ewangelickiego mieszczaństwa niemieckiego pochodzenia, którym w czasie zaborów zasiedlano polskie tereny. Początkowo zwyczaj strojenia drzewka na Gody przyjął się w polskim środowisku mieszczańskim i w bogatych dworach. Tam stanowiło powszechną dekorację wnętrza już w połowie XIX wieku – na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Śląsku. We wsiach tego terenu choinka uchodziła za rozpowszechnioną bardzo wcześnie – na przełomie XIX i XX wieku. W miastach Polski centralnej, wschodniej i południowej choinka była często ubierana dopiero na początku XX wieku. Na wieś tego regionu trafiła po 1914 roku, a rozpowszechniła się po II wojnie światowej. Strojenie choinki jest więc zwyczajem młodym, lecz – co ciekawe – powszechnym dziś na całym obszarze Polski wśród wszystkich warstw społecznych. Dzieje tego zwyczaju odzwierciedlają mechanizmy kształtowania się polskiej kultury ludowej i narodowej, podlegającej wpływom sąsiednich nacji, grup wyznaniowych i społecznych.

Należy zaznaczyć, że polską choinkę poprzedził praktykowany od dawna słowiański zwyczaj dekorowania domów, w okresie przesilenia zimowego, zielonymi gałęziami. Stroik taki występował na Podhalu, Śląsku Cieszyńskim, Pogórzu, Ziemi Sądeckiej, Krakowskiej, w okolicach Rzeszowa i Jarosławia, Sandomierza i Lublina. Nosił nazwy: podłaźnik, połaźniczka, jutka, wiecha oraz – stosowane później także do choinki – sad, sadek, rajskie lub boże drzewko. Ludność wiejska przywiązywała do podłaźnika ogromne znaczenie, ponieważ chronił dom i jego mieszkańców od złych mocy i uroków. Podłaźniki zaczęło znikać z chat przed II wojną światową. (Etnografia Lubelszczyzny)

Podłaźniczka w Bramie Krakowskiej w Lublinie
lubelski.pl


I moja skromniutka z 2020 roku.


Jaka będzie w tym roku? Jeszcze nie wiem. Myślę...

23 komentarze:

  1. Mak i grzyby, odpowiednie i odpowiednio spreparowane, zjedzone, faktycznie prowadzą w inne sfery naszej świadomości :) Okno magiczne bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę wiedzy, bo jednak grzybek musi być właściwy i trochę pracy to dobry przepis na wędrującą duszę\świadomość :):)
      M

      Usuń
  2. Magia na każdym kroku, a wiedzy nigdy dość!
    Piękne podłaźniczki, a dla takich właśnie małych smyków głównie robimy te święta...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze dla wspomnień (przynajmniej ja) dobrych wspomnień Świąt przeszłych.
      Bardzo do mnie przemawia ten Zaduszkowy element... Byłoby mi niezwykle miło, gdyby tak rodzice, dziadkowie, ciotki trzy odwiedzili mnie w ten czas:)

      Usuń
  3. Święta w sam raz dla wielo-wierców, albo tych, którzy nie przywiązują wagi do znaczenia i historii tradycji, tudzież duchowego w tym obrzędu.
    Tak czy owak, wielofunkcyjne święto dla wszystkich, także i pogan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże Narodzenie zastąpiło pogańskie święto związane z przesileniem zimowym oraz kultem boga słońca – Mitry i o tym wiedzą wszyscy. Tak więc owa przez wielu przywoływana historia tradycji jest nieco dłuższa niż przyjęty ze względów politycznych chrzest przez Mieszka, a samo Święto Bożego Narodzenia zaczęto celebrować znacznie później. Ogólnie rzecz biorąc, tradycja niejedno ma imię.

      Usuń
    2. Ot po prostu tradycja. Bez większego powiązania ze stajenką itp.

      Usuń

    3. Stajenka\szopka to też tylko tradycja, którą zapoczątkował św. Franciszek z Asyżu w 1223 r.

      Usuń
    4. Na szczęście nie jestem tradycjonalistką, a wolnym człowiekiem. ;)

      Usuń
  4. I niech tak zostanie, bo wolność jest cenna ponad miarę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mario, nie mogę się napatrzyć na to zdjęcie choinki z lustrem, zachwyca mnie i przestrasza jak po zjedzeniu grzybków. Dla mnie ta pogańska strona Szczodrych Godów jest tak samo istotna i ważna jak i Boże Narodzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że i mnie dusza ciągnie w tamtą tzw. pogańską stronę. Może dlatego, że jestem bardzo związana z lasami, polami, wodą i z wszystkimi żyjątkami...:)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia i poczytam na spokojnie, o tradycyjnych smakach, bo u mnie urwanie pępka...

    Radości, miłości i przyjemności. Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i wiem, o czym zapomniałam w tym roku. Podłaźniczka. Miałam zrobić i uleciało mi z pamięci. Może dzięki Tobie w przyszłym roku będę miała ją w pamięci.

      Usuń
    2. Przypomnę Ci w połowie grudnia:)

      Usuń
  7. Piękny post, bardzo lubię takie posty.
    Najczęściej stroję drzwi. Okna zdobię śnieżynkami, ale nie zawsze. Twoje jest piękne. U mnie i we Wrocławiu, przez całe święta padał deszcz. Taka tu tradycja. Ja się cieszę, że przesilenie za nami, bo kiepsko znoszę ciemności. Teraz mi lepiej.
    Święta się kończą, ale na dobre życzenia zawsze jest dobry moment, więc życzę Ci zdrowia, światła, miłości, radości i spełnienia marzeń. Posyłam uśmiech, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      U nas śnieg był tylko na wigilię. W nocy wicher przywiał ciepło i po białych świętach.
      Ja akurat nie mam problemu z ciemnością krótkiego dnia, a nawet lubię ten czas. Dla mnie to czas odpoczynku czas kawy, herbaty, książek i filmów:) Nie lubię jedynie wyjazdów do miasta no ale ja ich nie lubię w każdej porze roku.
      M

      Usuń
  8. ciekawie przygotowałaś post, przeczytałam z przyjemnością. Okno w tym wydaniu chyba bym zachowała zdjęcie jako obrazek , na scianie czy na jakiejś półce. Przyciąga wzrok. świadczy też o dobrym oku fotografa. Nalezy się pochwała. Dobre zdjęcie :D Alis niezalogowana

    OdpowiedzUsuń