czwartek, 9 listopada 2017

Co też ja czytam :)

Ponieważ pamięć moja  staje się coraz bardziej zwodnicza. 
Pozycje ostatnio przeczytane.
Trudna do zdobycia. Warta przeczytania. 
Skończyłam ją czytać kilka dni temu.

Chwilami niezłe fantasy. Czyta się szybko i bezboleśnie :) Czekam, aż syn podrzuci mi następne tomy.(przeczytane wszystkie tomy)

 Bardzo trudna do zdobycia. Jestem w trakcie czytania:)
Polecam wszystkim.
====================================================
Joanna Szczepkowska "Jak wyprostować koło" (felietony)

„Przestrzeń i Człowiek" — tylko te dwa słowa napisane dużymi literami mogłam
przeczytać bez trudu w niebieskim świetle sali. Pochyliłam się nad ilustrowaną
broszurą, w której znajdował się opis zgromadzonych dzieł. „Przedmiot jako forma
Skończona i Użyteczna jest zaprzeczeniem Nieujarzmionej przestrzeni, którą
formuje jedynie Imperium Światła. Przedmiot Odużyteczniony, wprowadzony na
Płaszczyznę przestrzeni, urasta do wymiaru Sacrum. Patrząc na Biologiczną
Codzienność, doznajemy nagłego skurczu wzruszenia"...
Zmęczona niebieskim światłem, podniosłam oczy znad broszury. Przede mną pośrodku
pustej sali stał sedes. Przepraszam — Sedes. Okrążam Sedes już po raz piąty.
Według instrukcji z broszury powinnam już dawno doznać „skurczu wzruszenia"... i
nic. Przepraszam — Nic. Wielkie, puste Nic. A przecież skoro Sedes tu stoi,
skoro objechał już kawał świata i — jak wynika z broszury — teraz jedzie do
Japonii, skoro poświęcono mu tyle słów pisanych wielką literą, na pewno coś z
niego emanuje, coś, czego ja nie jestem w stanie zrozumieć. Ale dlaczego! Kiedy
wyrzuciło mnie na bok z Głównego Toru, po którym z szybkością współczesnego
świata pędzi pociąg pełen nadwrażliwców? A może w ogóle nigdy nie miałam biletu
na ten pociąg?"
----------------------------------------------

Piękna opowieść:) Szkoda tylko, że tak późno ją przeczytałam.

Funke Cornelia  -  Atramentowe serce

Szło, szło.
Szło słowo, szło,
szło przez noc,
chciało świecić, chciało świecić.
Popiół.
Popiół, popiół. Noc.
Paul Celan, Przez ciasną bramę

"W ciągu następnych tygodni Elinor robiła zakupy. Kupowała książki. Przemierzała w tym
celu Europę wzdłuż i wszerz. Miała zawsze przy sobie Dariusza, a czasem towarzyszył im
Mo. Meggie zaś zostawała z matką w tym wielkim domu. Siadały przy oknie, spoglądały na
ogród, gdzie wróżki budowały gniazda -kuliste twory, przyczepione do gałązek niby małe
piłeczki. Szklane ludziki zagnieździły się na poddaszu, a gnomy wykopały jaskinie pośród
wielkich starych drzew, których w ogrodzie Elinor nie brakowało. Elinor stanowczo
ostrzegła wszystkich przed niebezpieczeństwami świata znajdującego się poza granicami
żywopłotu, ale już wkrótce wróżki wyfruwały nocą nad jezioro, gnomy zakradały się do
uśpionych nadbrzeżnych wiosek, a szklane ludziki znikały w wysokiej trawie porastającej
sąsiednie wzgórza.
- Nie martw się - powiedział Mo, gdy Elinor po raz któryś uskarżała się na brak rozsądku
swoich podopiecznych. - Świat, z którego przybyli, też nie należał do najbezpieczniejszych.
- Ale był całkiem inny! - zaprotestowała Elinor. - Nie było tam samochodów. Co będzie,
jak wróżki uderzą o przednią szybę? Nie było też myśliwych ze strzelbami, którzy dla
rozrywki strzelają do wszystkiego, co się rusza"
-------------------------------------

2 komentarze:

  1. Pierwsza i ostania jak najbardziej dla mnie, natomiast środkowa niekoniecznie, nie przepadam fantazy....ale tak prawdę powiedziawszy, to z czytanie u mnie ostatnio na bakier, bo: po 1. już na trzeciej stronie zaczynam chrapać, a po 2. obowiązki i czas nie bardzo pozwalają...



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jesienią i zimą czytam (słucham) dużo i różniście, ale za to nie oglądam telewizji (czasem jakiś mecz)

      Usuń