środa, 31 stycznia 2018

"Awaken"


Ale zimy, zimy żal:(


Takich widoków, w styczniu, na wschodzie Polski nie bywa często.



 Zimowa kawa w zimowym kubku w wiosennej scenerii.



 Trzy dni temu zerwałam kilka gałązek derenia i już w domu wiosna:)


Rok temu o tej porze było tak .
" wtorek 31 stycznia 2017 rok
w nocy - 7, pochmurno, wietrznie i cały czas poniżej 0"


wtorek, 30 stycznia 2018

Demontaż choinki i zimowe warzywa


Tak jak co roku tuż przed gromniczną rozebrałam choinkę.
Ozdoby już spakowane i wyniesione a smutne gałązki zasilą ognisko:(
Do tłustego czwartku pozostaną jedynie światełka zewnętrzne w oknie kuchennym.
Co do zimy to jest, a jakoby jej nie było:)
Wczoraj na termometrze było + 8, dzisiaj + 4 i wieje niesamowicie.
Na polu, pomimo wcześniejszych mrozów, pięknie zachował się jarmuż i brukselka.



środa, 24 stycznia 2018

Samo zdrowie:)

Zainspirowana tym Tutaj zakupiłam mąkę konopną i usmażyłam same pyszności. Bardzo podoba mi się skład tej mąki, bo ma dużo białka, mało węglowodanów i niewiele tłuszczy. Jest też składnicą fosforu, tak mi bardzo potrzebnego:)


Wczorajsza kolacja:)


Dzisiejsze moje dodatkowe kalorie:)


Placki i omlet są w wersji wytrawnej. Omlet jest z białek i mąki, a w plackach zamieniłam banana na dynię. Serek z mrożoną bazylią i czosnkiem. Na obie potrawy zużyłam łącznie 60 g. maki. Mąkę kupiłam w zwykłym spożywczaku za 7 zł.

niedziela, 21 stycznia 2018

Zimy mam w sam raz:)

Pierwsza zawieja tej zimy. Obecnie mogę ją podziwiać do woli, ale kilkanaście lat temu taka pogoda bardzo mnie martwiła. Moje dzieci miały całkiem daleko do szkoły. W podstawówce 5 kilometrów a w gimnazjum 12 i nikt ich nie podwoził pod sam dom. PKS był jeden rano, a dwa po południu. Bywało, że zimą autobusu nie było a ze szkoły wrócić przecież trzeba. Wracały wtedy różnie, piechotą, małym fiatem (jak dojechał), a niektóre w klatce do wożenia świniaków. Z przystanku do domu też jest całkiem spory kawałek. Myśmy wybrali świadomie to miejsce do życia a one musiały się przystosować:)


 Nasz pies uwielbia taką pogodę.

 Po zewnętrznej stronie okna, na gałązkach sosnowych, położyłam trochę smalcu. Mam teraz sikorki prawie w domu:)

 Drzewa opałowego niestety szybko ubywa:(


 Kury w zimie nie są zbyt szczęśliwe.

 Kotek jest równie zadowolony w domu, jak i na dworze. Ma się to futerko:)

 Białka na bezę do ryżu z jabłkami.

 Żółtka do bułki na kolację. I tak powstało dwa dania z jednych jajek:)

Tak to jest, jak wybierze się za małą formę i treść ją przerośnie:):)


czwartek, 18 stycznia 2018

Leczniczy smalec i spacerek malutki:)

"Smalec gęsi – właściwości
Smalec gęsi z tłuszczu sadełkowego zawierająca ponad 2/3 nienasyconych kwasów tłuszczowych. Uważany jest za  najzdrowszy z tłuszczów zwierzęcych. W gęsim tłuszczu przeważa bowiem jednonienasycony kwas oleinowy (podobnie jak w oliwie z oliwek). Spożywanie tego rodzaju tłuszczu jest wskazane w diecie przeciwmiażdżycowej. W smalcu znajduje się jednonienasycony kwas oleinowy, który obniża poziom złego cholesterolu (LDL), a jednocześnie nie zmniejsza poziomu dobrego (HDL). Smalec gęsi jest zatem naturalnym lekiem przeciwko miażdżycy i chorobom serca, jednak w tym wypadku powinien być przede wszystkim spożywany na zimno, np. do pieczywa.

 Od dawien dawna nasze prababki zalecały stosowanie tego smalcu do picia chorym dzieciom na dolegliwości dróg oddechowych. Przy kaszlu i infekcjach dróg oddechowych poleca się picie ciepłego mleka z łyżeczką gęsiego smalcu i łyżeczką naturalnego miodu codziennie wieczorem. Ze względu na działanie rozgrzewające gęsie sadło warto także wmasowywać w klatkę piersiową – u dzieci, dla których większość syropów przeciwkaszlowych jest wysoce niewskazana, to bardzo efektywne i bezpieczne rozwiązanie,
Stosowany zewnętrznie np. po dodaniu olejku rycynowego jest bardzo pomocny w przypadku zmian zwyrodnieniowych stawów (kolan, bioder, kręgosłupa).

Smalec gęsi na zimno, np. jako dodatku do chleba powinni stosować szczególnie ludzie mający problem z nadciśnieniem, otyłością i nadmiernym poziomem złego cholesterolu we krwi. Naturalnie, kluczem do sukcesu jest umiar – smalec jest bardzo kaloryczny, więc nie można przesadzać z jego konsumpcją. Dlatego bardzo istotną role odgrywa odpowiednie dawkowanie.

Smalec gęsi wykorzystywany być może także do użytku zewnętrznego, zwłaszcza u starszych ludzi cierpiących na reumatyzm. Smarowanie nim stawów i kręgosłupa wyraźnie obniża dolegliwości bólowe i może być dobrą, naturalną alternatywą dla kremów aptecznych. Aby zmaksymalizować efekt najlepiej wcierać smalec w lekko ogrzanej formie i masować przez kilka minut.

Przepis na leczniczy smalec gęsi
Okład należy stosować w przypadku bardzo silnego kaszlu  zarówno u dorosłych oraz dzieci. Zaleca się stosowanie na noc lub jeśli chory leży cały czas w łóżku także w ciągu dnia.

Składniki:
1 szklanka gęsiego smalcu
około 50 g utartego czosnku
pergamin lub szeroki bandaż
gruby ręcznik

Sposób przygotowania
Należy dokładnie wymieszać czosnek wraz z smalcem gęsim tak aby się połączyły lekko podgrzać, po czym nałożyć papkę na pierś, przykryć pergaminem a następnie owinąć ręcznikiem lub szalem. Kompres pozostawić na noc.

Przepis na kaszel
Zalecany jest w przypadku występowania szczególnie u dzieci silnego kaszlu

Składniki:
Miód
smalec gęsi
szklanka ciepłego mleka
Sposób przygotowania:
Rozpuścić łyżeczkę miodu i jedną lub dwie łyżeczki smalcu gęsiego w 1/2 szklanki ciepłego mleka i dokładnie wymieszać.

Dawkowanie:
Zaleca się picie codziennie przed snem do całkowitego ustania kaszlu".
Źródło: http://www.zdrowyportal.




Smalec gęsi robię już od dosyć dawna, ale jest on taki zwyczajny bez dodatków leczniczych. Wykorzystuję go głównie do smażenia. Przygotowane na nim potrawy są znacznie smaczniejsze niż na smalcu świńskim i zdrowsze niż na oleju. Nie przechodzą tak zapachem. Czasem robię gęsi smalec z cebulką, taki do smarowania chleba.



Pogoda, jak widać na zdjęciach, bardzo przyjazna człowiekowi i zwierzęciu:)

wtorek, 16 stycznia 2018

Tyle piękna.


Na zdjęciach są pokazane drzwi północne, otoczone bardzo starymi cisami, w kościele św. Edwarda w  Stow-on-the-Wold. Jest to miasteczko w południowej Anglii, położone na  malowniczych wzgórzach Cotswoldys.  Stow
Drzwi i miasteczko odkryłam słuchając muzyki Tim Janis. Kompozytor ten rozpoczął piękny projekt "Muzyka z misją" wierząc, że muzyka może być czymś więcej niż rozrywką.





Zdjęcie © Nick Turner, dzięki uprzejmości Cotswolds Conservation Board


Na dworze wieje i jest minus 12 stopni.
A w domu na zmarzniętego Rybaka, zaziębioną córkę, zmęczonego syna, zaspanego kota czeka miłe ciepło i pierogi z soczewicą na obiad:)

niedziela, 14 stycznia 2018

Zimowo.


Jeszcze słucham pięknych świątecznych melodii, choć już dzisiaj rozmontowałam bożonarodzeniową szopkę. Choinka będzie nas cieszyć swoim widokiem aż do drugiego lutego. Ozdoby na oknach, świąteczne świeczki i  światełka też będą jeszcze długo mrugać. Tak mała rodzinna tradycja:) Jeszcze świąteczne szynki nie zjedzone, jeszcze nie wszystkie prezenty przeczytane. Jeszcze wieczory długie i dużo zimowych Rzeczy jest do zrobienia.
(Jean-Baptiste Monge)
A za oknem nieśpiesznie pada śnieg i mrozi coraz mocniej. Dzieci z "nudów" malują sobie włosy:):)
Atramentowe włosy mojej córki:)

czwartek, 11 stycznia 2018

"The New Shadow” i herbata Aragorna

"The New Shadow” („Nowy cień”) to tytuł planowanej przez Johna Ronalda Ruela Tolkiena kontynuacji jego najgłośniejszego dzieła, trylogii „Władca pierścieni”. Popularny pisarz pracę nad nim rozpoczął jeszcze przed ukończeniem „Powrotu króla”, a porzucił ostatecznie w 1968 roku. W liście z 1964 roku tak pisał o planowanej powieści:

Zacząłem pisać opowieść, która dzieje się jakieś sto lat po Upadku [Saurona], okazała się ona jednak złowrogą i przygnębiającą. Ponieważ mamy tam do czynienia z Ludźmi, nieuchronnie dotykamy najżałośniejszej z cech ich natury: szybkiego znudzenia się dobrem. Lud Gondoru w latach pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu jest niezadowolony i niespokojny – tymczasem monarchowie i następcy Aragorna stają się już tylko władcami i zarządcami – jak Denethor lub nawet gorzej. Odkryłem, że już tak wcześnie rozsiewa się w Gondorze rewolucyjny spisek, w którego centrum znajduje się coś w rodzaju religii satanistycznej; tymczasem gondoryjscy chłopcy zabawiają się w Orków i pozostawiają za sobą zniszczenie. Mógłbym napisać „thriller”, dreszczowiec o spisku, o jego odkryciu i obaleniu – byłby to jednak tylko dreszczowiec. Nie wart fatygi.

Ostatecznie powstał jedynie 13-stronicowy fragment, w trzech wersjach, które syn pisarza, Christopher Tolkien, zebrał i opublikował w 12. tomie „The History of Middle-earth: The Peoples of Middle-earth”. Wersja A to rękopis, wersja B to maszynopis (nieco uzupełniony, z drobnymi poprawkami), a wersja C to kolejny maszynopis, powstały już w latach 60. (w porównaniu do wersji B zmieniło się imię bohatera – z Arthael na Saelon).

Nieco więcej kulis zarzucenia pracy nad tekstem J.R.R. Tolkien zdradził w liście z 1972 roku:

Nie napisałem niczego, co sięgałoby poza pierwsze lata Czwartej Ery (wyjątkiem jest początek opowieści, która ma traktować o końcu rządów Eldariona, jakieś sto lat po śmierci Aragorna. Oczywiście okazuje się, że czasom Królewskiego Pokoju brak opowieści wartych wzmianki; wojny króla nie były niczym interesującym po obaleniu Saurona; jednak prawie na pewno pojawił się wśród ludzi pewien niepokój, którego źródłem było znudzenie się Ludzi dobrem: powstały sekretne stowarzyszenia praktykujące ciemne kulty i ‘orkowe kulty’ wśród młodzieży).

Dzięki pracy tłumacza Ryszarda Derdzińskiego z serwisu Elendilion.pl możemy przeczytać przekład „The New Shadow”. Oto on:

„Nowy cień”
Za dni Eldariona, syna owego Elessara, o którym inne historie powiedzieć mogą wiele, poczyna się nasza opowieść. Sto i jeszcze pięć lat minęło od upadku Czarnej Wieży, a już większość mieszkańców Gondoru niewiele sobie poważała historię tamtych wydarzeń, choć żyło jeszcze kilku spośród tych, co pamiętali Wojnę o Pierścień niczym cień, który padł na ich wczesne dzieciństwo. Jednym z nich był stary Borlas z Pen-arduin. Był to młodszy syn Beregonda, pierwszego Dowódcy Straży Księcia Faramira, który przeniósł się za swym panem z Miasta do Emyn Arnen[1].

– Korzenie Zła sięgnęły zaprawdę głęboko – rzekł Borlas – a czarne soki są w nich wciąż bardzo silne. Tego drzewa nikt nigdy nie zdoła uśmiercić. Niech ludzie rąbią w nie tak często, jak tylko można, bo gdy tylko się człowiek obraca, drzewo wypuszcza nowe pędy. Nawet w Święto Zrębu nie powinno się wieszać topora na ścianie!

– Zapewne poczytujesz sobie twe słowa, panie, za bardzo mądre – powiedział Saelon – To łatwo zgadnąć po smutku w twym głosie i po tym, jakżeś skłonił swą głowę. Ale o czymże tu mowa? Panie, życie twoje biegnie, jak się zdaje całkiem miło jak na człowieka w sile wieku, co z domu się w podróże nie wybiera. Gdzieżeś panie znalazł pęd tego ciemnego drzewa? Czyżby w swoim własnym ogródku." Fragment pochodzi ze strony: https://naekranie.pl/aktualnosci/nowy-cien-kontynuacja-wladcy-pierscieni-tolkiena

Cieszę się niezmiernie, że Tolkien postanowił nie pisać dalszego ciągu, bo ani to ciekawe, ani odkrywcze:(

Wzmacniająca ciało i ducha herbatka ze Śródziemia .
Czosnek, świeża mięta, wyciąg z echinacei (ziele jeżówki purpurowej), cytryna, miód i imbir. Ja jeszcze dorzucam liście maliny, poziomki i odrobinkę rumu:)

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Pan Kotek jest chory.

Paskudztwo dopadło naszego koteczka:(

Świerzb uszny
"Świerzb uszny jest chorobą wywoływaną przez Otodectes cynotis, pasożyta należącego do roztoczy. Otodectes cynotis żyje na powierzchni skóry, głównie w przewodzie słuchowym zewnętrznym, na małżowie usznej i skórze okolicy ucha. Świerzbowiec cały cykl rozwojowy odbywa na swoim żywicielu, co nie wyklucza możliwości przeżycia dorosłych osobników pasożyta w otoczeniu naszego pupila. Pasożyt ten dużo częściej występuje u kotów niż u psów, choroba jest zaraźliwa - . Jeśli do domu gdzie jest już kot czy pies wprowadzimy zwierzaka ze świerzbem, ryzyko zarażenia jest ogromne. Choroba nie jest zaraźliwa dla człowieka.
Świerzbowiec uszny odżywia się złuszczonym naskórkiem. Żerując w uszach naszego towarzysza wywołuje zapalenie zewnętrznego przewodu słuchowego. Zapaleniu towarzyszy świąd, stąd głównym objawem choroby jest drapanie i trzepanie uszami. W wyniku drapania mogą powstawać rany i strupy na małżowinach usznych i na szyi za uszami, czasem dochodzi do utraty włosa lub powstawania krwiaków drażnionej okolicy. Wydzielina w uszach zarażonego zwierzaka jest obfita i zwykle ma charakterystyczny wygląd - jest sucha i ma ciemnobrązowy kolor. Przy intensywnych inwazjach, nierzadko wikłanych bakteriami i/lub grzybami, można zaobserwować oklapnięcie uszu oraz mocno wyrażoną tkliwość i bolesność skóry okolicy małżowin usznych." źródło:http://www.portalweterynaryjny.pl


Mam wyjątkowe szczęście, że jak do tej pory wielkiej zimy nie ma i można jeszcze uzbierać nieco ziół. Posiadam wprawdzie suszony piołun i wrotycz, ale najważniejszy jest tu glistnik. Mogłam w lecie zrobić koncentrat z jaskółczego ziela, ale jakoś mi się zapomniało:). Lek zrobiłam z tego, co nazbierałam i muszę przyznać, że jest to mazidło bardzo skuteczne. Kot czuje się i wygląda coraz lepiej.  Taki koci ziołowy lek robiłam kiedyś na bazie oleju, ale ten na smalcu jest znacznie lepszy. Po czyszczeniu uszu każdy kotek bardzo intensywnie macha łebkiem i lek zbyt rzadki jest przez niego wytrząsany. Smalec jest gęsty i pięknie pokrywa chore miejsca. Dodatkowo, raz dziennie mazidło podgrzewam i zakraplam do wnętrza kanału słuchowego. Takie ziołowe leczenie należy co jakiś czas powtarzać w ramach profilaktyki.
Mazidło dla kotka 
garstka piołunu
garstka wrotyczu
garstka ziela jaskółczego
smalec
pół szklanki wody


Drobno pokrojone zioła zalewam wodą i gotuję wolniutko przez 10 minut. Dodaje smalec i zostawiam to wszystko w cieple na kilka godzin. Następnie cedzę przez sitko i studzę. Ilość smalcu należy dostosować do ilości ziół. Mazidło staram się zrobić mocne.

               Kotek bardzo dzielnie znosi leczenie i jestem z niego naprawdę dumna:)



Dzisiaj nad ranem temperatura spadła do - 5 st. 

sobota, 6 stycznia 2018

A z pamiątek garść symboli uczyniliśmy dla mas,

Ballada o trzech królach
Tajemnicę przesypując w sobie
jak w zamkniętej kadzi ziarno,
jechali trzej królowie
przez ziemię rudą i skwarną.
K.K.  Baczyński


Rok temu, nad ranem temperatura spadła do  -16 st. W tym roku jest + 11 st.
Rybak na rybach, córka pracuje, ja gotuję, czytam i słucham:)

piątek, 5 stycznia 2018

Noah Gordon


"Anglia, XI wiek. Rob J. Cole, syn cieśli i hafciarki, po śmierci rodziców zostaje pomocnikiem wędrownego balwierza parającego się również leczeniem. Wykazuje nie tylko zapał do nauki, ale też ową szczególną wrażliwość, która pozwala "czytać" w chorym organizmie, dostrzegać w nim wolę walki lub chęć poddania się.
Punktem zwrotnym w jego życiu staje się spotkanie z żydowskim lekarzem, którego kunszt odbiega od szalbierskich sztuczek średniowiecznych medyków. Odtąd każdym krokiem Roba kieruje jedno tylko pragnienie: dotrzeć do Isfahanu i zostać uczniem sławnego perskiego lekarza, Ibn Siny, w świecie zachodnim zwanego Awicenną."
źródło opisu: Wydawnictwo Książnica, 2014


"Kiedy następnym razem potrzebna była kura, Balwierz pokazał mu prawdziwą
magiczną sztuczkę: otworzył kurze dziób i przez podniebienie wsunął cienki nóż do
mózgu. Kura w jednej chwili zwiotczała, a pióra nie stawiając najmniejszego oporu
odchodziły garściami.
— To dla ciebie lekcja — powiedział Balwierz. — Równie łatwo jest
spowodować śmierć człowieka, robiłem i to. Trudniej utrzymać go przy życiu, a
jeszcze trudniej zachować przy zdrowiu. I nad tym trzeba nam się głowić.
Późną jesienią pogoda była idealna do zbierania ziół, przetrząsali więc las i
wrzosowisko. Balwierz szukał przede wszystkim portulaki. Zalana jego specyfikiem,
nabierała mocy obniżania gorączki. Ku jego rozczarowaniu nie znaleźli w ogóle tej
rośliny, łatwiej było o inne, na przykład o płatki czerwonej róży na kataplazmy,
tymianek i żołędzie, które ucierało się na proszek, mieszało z tłuszczem i przykładało
do wrzodów. Zdobycie innych ziół, jak wykopywanie cisowego korzenia, który
pomaga ciężarnej kobiecie utrzymać płód, wiązało się z ciężką pracą. Zbierali
palczatkę kosmatą i koper na dolegliwości dróg moczowych, bagienny tatarak
pomagający na częściową utratę pamięci wywołaną wyziewami zimna i wilgoci,
jagody jałowca do naparów używanych na przeczyszczenie zatkanych kanałów
nosowych, łubin na gorące okłady ściągające ropę z wrzodów, oraz mist i ślaz
przynoszące ulgę przy swędzących wysypkach."

Dobra rada dla tych, którzy poszukują dobrej diety, by w zdrowiu dożyć późnej starości:):)

"... — Jemy dwa razy na dzień: późnym rankiem i wczesnym wieczorem, jak
wszyscy ludzie cywilizowani oznajmił i wyrecytował:
O szóstej będziesz wstawał, o dziesiątej jadł, obiadował o piątej, o dziesiątej się

kładł, a przeżyjesz dziesięćkroć po dziesiątku lat..."

Książkę czyta się szybko i z przyjemnością:) Warto o niektórych postaciach  poczytać w rzetelnych źródłach historycznych. Następne tomy, "Szaman" i "Spadkobierczyni Medicusa", są nieco naiwne i znacznie gorzej napisane.