poniedziałek, 31 lipca 2017

sobota, 29 lipca 2017

Fukuś w roli głównej.

Zapomniałam jak to jest wychowywać małego koteczka:)


„Nawet najmniejszy kot jest arcydziełem natury”.
Leonardo da Vinci


Syn z synową i Rybakiem byli na grzybach. Szału dalej nie ma. Widocznie taki rok(:

Zakwitł już milan amerykański. To jednak jest niebezpieczne pnącze:)



Stan dzisiejszego nieba.


Kociak

Niechciany, wyrzucony wraz z matką i siostrą pod zakład weterynarii. Strasznie wychudzony i przeokropnie skręcony. Zostanie z nami.





poniedziałek, 24 lipca 2017

Kukurydza,

a w zasadzie koński ząb, czyli kukurydza pastewna jest bardzo lubiana przez moją córkę:):), moje kury i moje króliki.
Pierwsze tegoroczne kolby.


niedziela, 23 lipca 2017

A miało być jak w piosence...


A było jak było:)
Niebo zrobiło się takie
i musiałam znieść siano pod dach.
Wiecznie głodne króliki domagały się świeżej trawy i wody.

 Kury i kurczaki żarcia niedzielnego, czyli gotowanych ziemniaczków z otrębami i kaszy jaglanej z jajkiem(dobrze być moim kurczakiem)
Nad wybiegiem dla maluchów zaczął krążyć jastrząb i szybko zostałam zmuszona do rozciągnięcia taśmy odstraszającej(własnego pomysłu). Ogórki i fasolka urosły ciepłą nocą, po kryjomu i mus było je zerwać. Niby można by było jutro rano, ale rano jadę do okulisty(jadę busem widmo, który przyjeżdża i odjeżdża kiedy chce). Po powrocie będę zdołowana i zamiast pracować zamierzam się pocieszać nowym odcinkiem "Gry o tron" w towarzystwie córki, kawy, fasolki i grillowanej cukinii:):)
https://www.youtube.com/watch?v=XnWVfAsFmO8&list=TLGGI_oWkRiVcxIyMzA3MjAxNw


W Lesie Bez Imienia znalazłam jedynie piękny okaz muchomora. Dobre i to:)

Na pociechę dodam, że spędziłam dłuższą chwilę podziwiając swoje arbuzy, które rosną w miejscu po nie wzeszłym Jasiu (wzeszedł) i długo nie wschodzącej marchewce (wzeszła) i przesadzonych ogórków(też rosną, a miały wyschnąć) Jak widać w kupie raźniej:):)
Rybak pomimo zmiennej pogody złowił kilka pstrągów, które wypuścił bo były niewymiarowe. Zostaje w Lesku jeszcze na jakiś czas.

To było tak...

Chcąc zrobić danie z tego przepisu: http://kotlet.tv/chleb-warzywny-z-kalafiora/ zmarnowałam kalafiora , z którego mogłam ugotować trzy zupy i pierwszą dynie, z której byłyby dwie zupy. O ilości zużytej energii elektrycznej wstyd pisać. Możliwe, że ten przepis jest tak wspaniały jak i zdjęcia, a ja jestem bardzo nieudolną kucharką, ale jest też możliwe że nie. Czyli wszystko jest możliwe i nie należy nikomu ufać:):) Mam dosyć kuchennych nowości na długi czas.
Po próbie obrócenia, te na niebieskiej macie stały się okruszkami, te grubsze na czerwonej, dały się obrócić, ale już nie przypominały cudownych kromeczek chleba.
Sobotnią kawę wypiłam pod śliweczkę:):):)

Po tych wszystkich burzach sobotni stan nieba był piękny.

Wygrabiłam z pod drzew resztki siana. Mało tego i marne.

Przerzuciłam też najmłodsze kurczęta do nowego lokum. Próba połączenia stad niestety się nie udała. Matka starszaków nie przygarnęła maluszków.

I jak co wieczór nacięłam ziół, chwastów i trawy dla królików. Bardzo lubią taki miks kwietny.

Dzisiaj o czwartej wyprawiłam Rybaka na San. Jest już w wodzie. Niedzielę spędzam samotnie (córka w wielkich miastach w związku z poprawkami do tłumaczenia) Niczego dzisiaj nie muszę gotować co mnie niezmiernie cieszy. Połażę sobie po ogrodzie, pojem owoców i warzyw. Pogadam ze swoimi zwierzakami. poszukam grzybów w swoim Lesie Bez Imienia:):)
Andrea Kowch (tutt'art)

Wszystko co w mojej ojczyźnie się dzieje, od 1945 roku, jest wielkim ruchem w szambie. To co pseudo politycy uczynili z Polską przez ten czas jest niewyobrażalnie smutne.  Daremnie czekam na Wiedźmina.

piątek, 21 lipca 2017

Burzowo





Kilka dobrych burz i moje roślinki są już szczęśliwe:)


W lasach pojawiły się grzyby.



Tylko skoszona trawa na siano dla królików leży smętnie zakapana deszczem.

środa, 19 lipca 2017

Lipcowy ogród

                                                                "Wiesz
                                                                 co dzień
                                                                  pod niebem wysokim
                                                                  piszę wiersz
                                                                   nie: sadzę w ogrodzie"
                                                                                        Julian Przyboś













Stan nieba


Owocowo



poniedziałek, 17 lipca 2017

Z myślą o zimie.


"Dragonstone", czyli pierwszy odcinek nowego sezonu "Gry o tron" pooglądałam, z córką, dwa razy. Warto było czekać na to wydarzenie cały długi rok.


  zdjęcia z internetu


I jako, że idzie zima i chudy nie przetrzyma, przetwarzam i zamykam letnie dobro.




                                                                "Robię przetwory" H. Szczygłowa i L.Nowicka
Fasolkę w ten sposób, z niewielką modyfikacją, robię już od wielu, wielu lat. 
Wczoraj Rybak złapał swojego pierwszego lipienia (35 cm). Złowił go na muchę, w Tanwi. Póki co rybka wylądowała w zamrażalce.


Stan nieba.