czwartek, 28 czerwca 2018

To się nazywa dobrobyt.

 
 Suszone morele są źródłem wszystkiego co najlepsze.



 I pierwsza porcja do mrożenia. Z takich mrożonek gotuję najczęściej (tylko dla siebie) zupy kabaczkowe. To taka ogólna nazwa dla miksu kabaczka, cukinii i patisona.

 
Następna już marchewką i fasolką.


Pierwsze jabłka. Wącham i jem :)

 
Po raz pierwszy w życiu postanowiłam ususzyć troszkę wiśni. Udało się znakomicie. Będą  wiśniowe herbatki :)


Brat podzielił się miętą. Swojej mam niewiele i tylko na na poranne miętowe kawki wystarcza.


poniedziałek, 25 czerwca 2018

Słodkie słoiki 2018

  Dżemów (jedynie galaretki z czarnych porzeczek) nie robiłam od 2013 roku i postanowiłam wrócić do nich w tym roku. Pozbyłam się internetowego lęku przed zabójczym cukrem. Oczywiście umiar jest wskazany :)

Po raz pierwszy zrobiłam dżem z moreli. Jest bardzo słoneczny :)


Kompoty wiśniowe. (18 sztuk)


Kompoty czereśniowe. (24 sztuk)


Dżem truskawkowy po przejściach. Zrobię jeszcze jedną porcję, ale już dżemu szczęśliwego :)


 Rogaliki z tegorocznymi jabłkami. Jutro moja córka leci na kilka dni do Anglii i te pyszności upiekłam specjalnie dla niej. Są to  rogaliki podróżnika :)


***
Na dworze od trzech dni zrobiło się bardziej jesiennie niż letnio.
Ja akurat lubię taką pogodę, ale gorzej z ogórkami. Jeśli pociepleje, to już za kilka dni będę musiała zacząć kiszenie na zimę.

środa, 20 czerwca 2018

Przesilenie.

     

" Znów jak co roku zaczyna ubywać dnia
To jakby cofało się morze jasności
     dostępna zmysłom lekcja przemijania
              ta sama wciąż zapowiedź nieuniknionego 

         Świeża szata zieleni opadnie z dumnych
                                                     drzew
      spod gęstych łąk się odsłoni zmęczone
                                              ciało ziemi
  przystaną w pielgrzymce po zboczu
                                     wierzby pątnicze
                                                       woda przygaśnie

Takie jest nasze coroczne memento
                                                  czerwcowe
nim jeszcze wargi sparzy letni skwar
i nim pod niebem śpiewający ptak
znieruchomieje nagle i ucichnie

Ach jakże upokorzeni jesteśmy
u szczytu wyniesienia
i jak bolesna dla nas to przestroga
i jakże płonna"
                 Julia Hartwig





wtorek, 19 czerwca 2018

Ogród czerwcowy.

Po deszczu jest pogoda :)









***
Czerwcowe czytanie.
Po raz kolejny Dick i jego Człowiek z Wysokiego Zamku. Czytanie inspirowane oglądanym filmem.
Trochę wierszy takich i owakich :)
 Dobrze, że dni czerwcowe są takie długie i mogę (ledwo) pogodzić pracę w ogrodzie z robieniem przetworów, czytaniem i oglądaniem MŚ w piłce nożnej. Wprawdzie Polacy dzisiaj przegrali, ale przecież świat nie kończy ani nie zaczyna na Polsce.

wtorek, 5 czerwca 2018

Buty.

W zeszłym roku córka (pomyłka, bo jednak dwa lata temu) pomalowała swoje stare i bardzo już zniszczone buty, a w tym roku powtórnie je odświeżyła. Moim zdaniem są zbyt piękne, aby w nich chodzić:)