don't blink

wtorek, 12 marca 2024

Sad i siew.

7 marca zakończyłam prześwietlanie sadu. W tym roku przy najstarszych i najwyższych drzewach pomógł mi mąż. Pozostało jeszcze sprzątnąć gałęzie i gałązeczki no i opryskać kilka pni starych cennych jabłoni porażonych rakiem. Po oprysku pobielę je wapnem zmieszanym z odrobiną miedzianu i będą piękne, jak i reszta drzewek:)



Ta stara Alwa jest pozostawiona jako zapylacz. W jej owocach nikt z domowników nie gustuje.



Nowe nasadzenia rosną marnie za sprawą niewłaściwych, do tego typu sadu, podkładek. Podkładki karłowe i półkarłowe korzenią się płytko i bardzo często chorują. Jeśli chce się mieć silne i piękne drzewo należy kupować drzewka szczepione na Antonówkach, których korzenie rosną bardzo silnie i dostarczają wystarczającą ilość wody i pożywienia roślinie zaszczepionej. Można też szczepić samemu na różnych dziczkach. Takie drzewka rosną ładnie, ale znacznie później zaczynają owocować. Sad na podkładkach karłowych jest sadem czysto towarowym i wymaga dolistnego dokarmiania i bardzo często kropelkowego nawadniania i różnych oprysków. Popełniłam błąd, kupując kilka drzewek właśnie na takich podkładkach. Niestety karłowe podkładki są dominujące i trudno znaleźć ulubioną odmianę szczepioną na Antonówce. Jesienią szukałam jabłoni odmiany Novamac na silnej  podkładce, bo mam już takie drzewko na podkładce półkarłowej. Warto jednak być cierpliwym człowiekiem:) 


Na zdjęciu chora podkładka karłowa.


Nieco opóźniony siew pomidorów, papryki i bakłażanów. Wszystko szczelnie otulone, bo mamy chłodne mieszkanie, a siewki do wschodów potrzebują nawet 25 stopni ciepła.



sobota, 2 marca 2024

Roztocze w pierwszych dniach marca.

 Okolice Guciowa.

To delikatne wzniesienie jest granicą między Parkiem Narodowym a lasami prywatnymi (w dużej mierze) Tymi lasami przeszłam samotnie kilkanaście kilometrów. Pogoda była sprzyjająca wędrowaniu i dopiero pod wieczór zaczęło lekko padać.


I but nabiera barw ochronnych:)



Rzeżucha leśna.obok leśnego czosnku i podagrycznika mój dodatek do kanapki:)


Wieprz wiosenny i jego rozlewiska. Nad rzeką jeszcze cisza i spokój, bo jeszcze kajaki w przystaniach. Tu w Guciowie kończy się trasa spływów, bo już za drewnianym mostkiem roztacza się Park Narodowy. Nie będę ukrywać, że bardzo nie lubię tych spływów rzekami. Jest wtedy głośno, gwarno i tłoczno, a zwierzęta, dla których rzeka jest źródłem wody i gniazdujące w zaroślach ptaki jeszcze bardziej nie lubią tych ludzkich atrakcji. Im cieplej, tym głębiej trzeba nam uciekać w las.











niedziela, 25 lutego 2024

Przylaszczki w naszym przydomowym lesie.

 Pierwsze tej wiosny przylaszczki. Niby takie pospolite, a jednak przez wiele osób bardzo wyczekiwane:) Ich widok jest nagrodą za ten cały zimowy trud i różne uciążliwości.



Sześć listków 

 Wuj sznur przygotował

żeby się powiesić

jak żyć - kiedy czarne wszystko

ale to nieprawda

przybiegła przylaszczka

pod nos mu podetknęła

sześć niebieskich listków

ksiądz Jan Twardowski

wtorek, 20 lutego 2024

Roztocze.

 Niedzielny wyjazd należy uznać za taki sobie. Sprawdziłam ile mam siły (niewiele) i czy mogę zaufać swojej lewej ręce (nie mogę) i na dodatek poirytowałam się trwającą w najlepsze wycinką roztoczańskich lasów. Pomiędzy Paarami a Hutą Szumy wycinane są wielohektarowe połacie lasów sosnowych. Może to i są tak zwane lasy użytkowe, ale żeby je ciąć do ostatniego drzewa!? Okropne





Borowe Młyny, Paary i Huta Szumy.
 Rzeka Tanew i jej rozlewiska.


 
Borówki okazały się być bardzo smaczne :)











piątek, 9 lutego 2024

Kiedy budzisz się rankiem,

 a za oknem znowu piękne widoki, a ty (ja) musisz jechać do miasta, stać w śnieżycy na przystanku, iść pod wiatr i zauważasz jak z każdym mijającym i ochlapującym ciebie autem wzbogaciło się twoje słownictwo. Na pocieszenie w domu czeka kawa, córka i film:)








czwartek, 1 lutego 2024

Światowy dzień mokradeł.

 800 metrów od mojego domu rozciągają się torfowiska węglanowe i dzisiaj mają one swoje święto. Szeroko pojęte bagna i tereny podmokłe to jeden z najcenniejszych ekosystemów, któremu nieustannie zagraża człowiek i zmiana klimatu.



Tak to jest mieszkać w pobliżu bagien:) Dodatkowa każdej wiosny zalane piwnice w każdym domu, a latem mnóstwo meszek, komarów i ślepaków. Cena widoków:)



"Do największych osobliwości flory tego rezerwatu można zaliczyć sporą populację starca cienistego oraz dwulistnika muszego. Poza torfowiskami węglanowymi oba te gatunki mają tylko dwa stanowiska w Polsce. Wśród motyli jest tu pięć gatunków chronionych: paź królowej, mieniak tęczowiec, mieniak strużnik, modraszek telejus, modraszek nausitous, oraz narażone na wymarcie: przeplatka aurinia, strzępotek soplaczek, czerwończyk nieparek, modraszek alkon. Rzadko spotykane na terenie kraju gatunki reprezentują: wietek gorczycznik, bielinek rukiewnik, rusałka wierzbowiec i modraszek malczyk. Ptaki drapieżne reprezentowane są przez błotniaka łąkowego, stawowego, kobuza. Spośród siewkowców zaobserwowano gniazdowanie czajki, rycyka i kulika wielkiego. W 1991 roku zaobserwowano gniazdowanie dwóch par uszatki błotnej – jednej z najrzadziej widywanych sów gniazdujących w Polsce. Wśród wróblowatych występuje tu wodniczka, podróżniczek, pokląskwa, brzęczka, świerszczak i rokitniczka. (...) Wśród awifauny torfowisk spotkamy gatunki bardzo rzadkie w skali świata – jednym z nich jest wodniczka – gatunek zagrożony wyginięciem w skali świata. Na chełmskich torfowiskach ptak ten od wielu lat wykazuje stabilność populacji. Znajdziemy tu także siedliska błotniaka łąkowego i stawowego, do rzadkich stwierdzeń należą obserwację kulika wielkiego i dubelta. Na podmokłych łąkach, wśród wysokiej roślinności możemy usłyszeć odzywającego się derkacza."torfowiska i tutaj

niedziela, 28 stycznia 2024

Huśtawka jesienno - zimowa.

 21 stycznia 2024 roku.

To chyba był pierwszy i jak do tej pory jedyny, słoneczny dzień styczniowy.







Jak to JA za oknem:):)


28 stycznia. Szaro, buro i ponuro. Rankiem jeszcze prószył śnieg, który przeszedł w deszcz i dopiero w południe można było udać się na spacer.




Mostek cały już pod wodą.



W lesie śnieg pozostał jedynie na drogach i już widać, że było go o wiele za mało na leśne potrzeby.
 


I na koniec trochę wiosny zimą:)


Ta cała zmienność pogodowa nie najlepiej wpływa na moje samopoczucie. Dwa miesiące kaszlania i walki z marnym samopoczuciem zakończyły się klęską, czyli zmianami w oskrzelach, płucach i antybiotykiem. Domowe sposoby na walkę z zaziębieniem po raz pierwszy od bardzo wielu lat okazały się nieskuteczne. Złamana jesienią ręka też nie jest zachwycona zmiennością aury. Ręką, a w zasadzie dłonią nikt nie jest zachwycony bez względu na pogodę:) Przydałby mi się jakiś bardziej optymistyczny ortopeda:), bo wiosna coraz bliżej, a i nasiona już zakupiłam. Czeka na mnie sad i ogród i cała reszta ...