niedziela, 30 września 2018

Jutro październik.



Tak wyglądał dzisiejszy poranek o pięknej godzinie szóstej.


Wina Księżyca:)


Zdążyłam być w cichym wrześniowym lesie.





 Jak zwykle bardzo urocze.

 
                           
                                        I dobrze, że nie więcej, bo przebierać nie lubię.



Andrea Kowch.

niedziela, 23 września 2018

Przywiało jesień.


Sąsiad zasiał pszenicę ozimą, ja wykopałam letnie ziemniaki. Na polu została jeszcze pietruszka, marchew jadalna i pastewna, selery i pory. W sadzie nadal jabłka się czerwienią.  Dołączenie prac wokoło remontowych do tych zwyczajnych moich jesiennych przyjemności sprawiło, że trochę przerasta mnie ta jesień. Wprawdzie dzieci (w miarę swoich możliwości czasowych) nam pomagają, ale jak to często bywa, przy nawet drobnych remontach starych budynków mnożą się niemiłe niespodzianki i nieplanowanej pracy przybywa. Za pomoc w ogrodzie i przy remoncie jestem im bardzo wdzięczna.
Nawet nasze kocie ma dosyć tych prac, ale ten bałagan jeszcze potrwa, bo czekamy na nowe okno do kuchni.


 Między czasie robię ostatnie tego roku przetwory. Kilka słoików papryki w occie i pasty paprykowej z tego przepisu klik




Dżem jabłkowy z mojej bardzo ulubionej Złotej Renety. Moja mama wolała robić dżemy z Szarej Renety, bo pięknie się smażą. Ja wolę jak część owoców pozostaje w kawałkach. Mam tylko jedno takie drzewo i jest ono pod moją szczególną opieką.
Odkryłam w swoim własnym sadzie młodziutką malinówkę. Taką prawdziwą jak te, co rosną w starych sadach. Miała siedem pięknych jabłek. Nie ma to, jak posadzić i zapomnieć:).


Nasz las jak zwykle okazał się niezawodny i obdarował  maślakami. Wprawdzie jest ich dużo mniej niż w zeszłą jesień, ale to  zapewne z powodu bardzo suchego lata.


Za to orzechów nie jestem w stanie pozbierać. Będą zapasy na co najmniej dwa lata.


No i dynie obrodziły pięknie. Miały to wielkie szczęście, że posadziłam je w najniższej części ogrodu. Jest to teren często zalewany podczas dużych burz i tym samym zasobny w wodę.
W piątek wszystkie dynie (trzy takie taczki) córka zwiozła z pola. 17 września nasze dziecko otworzyło przewód doktorski i dopiero teraz może cieszyć się z jesiennych dni. Złą dla siebie datę zamieniła na bardzo szczęśliwą:)




Dzisiejsza noc była zdecydowanie chłodna. Jak na jesienną noc przystało było jedynie + 5 stopnie
Za niedługo przyjdą przymrozki i zmrożą te ostatnie letnie kwiaty.

środa, 12 września 2018

Wszechświat.

William Blake powiada, że prawdziwy wszechświat człowieka to tyle, co widzi on z sadu na górce za domem. Jeśli tak, to moim wszechświatem jest to co widzę z okna na strychu:)



wtorek, 4 września 2018

Idzie do jesieni:)




Żurawie ćwiczą odloty:(


Szarłat nic nie ćwiczy. Jemu wszystko wisi :)
Ja marnuje zdrowie zbierając jabłka.


 Stara studnia w nowej szacie.